Z danych GUS jasno wynika, że problem "braku rąk do pracy" będzie się w naszym kraju znacznie powiększał w najbliższych latach, a za lat kilkanaście skala będzie ogromna. Można działać nad zmianą tej sytuacji, ale i tak w ten dół wpadniemy na wiele, wiele lat, zanim (o ile) z niego wyjdziemy. Cieszenie się, że ukry wyjeżdżają dalej na zachód to cieszenie się z tego, że zamiast nich będziemy mieli do czynienia z filipińczykami, pakistańczykami i wieloma innymi narodami, których naprawdę większość z nas nie chce.
Większość ukrów, którzy do nas przyjechali, pracują i wypełniają tę brakującą lukę. Oczywiście, że zdarza się patola, tym bardziej że to kraj dużo biedniejszy od nas, a każdy, kto żył w latach 90., wie, jak bieda potęguje patologię.
Jako mały przedsiębiorca, który w środowisku przedsiębiorców obraca się dużo, jestem przerażony waszym podejściem i cieszeniem się z tego, że ukry jadą dalej na zachód. Z tego cieszyć się powinni niemcy, a nie my, bo będą mieli w końcu tanią siłę roboczą, a nie śniadych panów siedzących na socjalu. Szkoda, że większość z was zauważy to dopiero, jak tych śniadych panów najebie się u nas, a my nie będziemy mieli już innej opcji na podtrzymanie gospodarki.
W dyskusję nie wchodzę, bo widzę zabetonowanie wielu z was. Chciałem po prostu napisać parę słów, które będziecie mogli zweryfikować za kilka lat.