JK Rowling ostatnio próbuje jakoś poprzez różne media przekazać jak bardzo jest przeciwko woke. Wpadło mi do głowy, że najlepiej jakby po prostu napisała kolejną część HP. Krótki konspekt poniżej:

25 lat mija od śmierci Voldemorta.
W świecie czarodziejów dawni śmierciożercy jawnie przyznają się do tego kim byli i głośno mówią, że są już inną osobą, dobrą itd. Zbijają na tym medialny kapitał, mówią też że niektórzy ze śmierciożerców tak bardzo odrzucają to kim byli, że cały czas przyjmują eliksir wielosokowy i przyjmują nowe tożsamości stwierdzając że już nie mają nic wspólnego z poprzednią, choć alchemicy przestrzegają przed regularnym spożywaniem. Czarodziejski świat wspiera dawnych śmierciożerców, że byli oni ofiarami Voldemorta, a także złego systemu który popchnął ich by służyć Czarnemu panu.

Media nie omieszkały zapytać się samego Harry'ego Pottera prosząc go o komentarz, ten stwierdził że owszem niektórzy ze śmierciożerców nie są źli do szpiku kości, ale potępia ogólne oczyszczanie win, większość z nich robiła to dla własnych osobistych korzyści, a branie przez nich eliksiru wielosokowego to fałszywa ucieczka - mogą wyglądać inaczej, ale w środku są tymi samymi osobami, które służyły Voldemortowi.

Potter jest coraz bardziej krytykowany, że brak mu empatii, że jest nietolerancyjny, a pismaki wręcz chcą go cancelować. W tej krytyce bierze udział również jego przyjaciółka Hermiona, aktywistka. 
Jednocześnie sam Harry musi mierzyć się z dorastającym synem w fazie buntu i prowadzić śledztwo w sprawie pradawnej czarnej magii, która może być groźniejsza niż sytuacja z Voldemortem.

I teraz wyobraźcie sobie jak bardzo tęczowe środowisko by się srało: chciałoby za wszelką cenę cancelować tą książkę, choć napisała ją sama autorka serii, byłby kwik, że to nie jest część uniwersum HP itd. a najlepsze że zapewne i tak by się świetnie sprzedała, masa ludzi kupiłaby, a dodatkowy rozgłos skandalu by to tylko dodatkowo nakręcał.