Profesor Piotr Apolinary Wilniewczyc urodził się w 1887 roku w Kimiltiej w guberni irkuckiej. Miejsce urodzenia skazywało go raczej na wypasanie kóz i owiec ale, że jego ojciec również Piotr debilem nie był, posłał naszego małego pucułowatego artylerzystę do gimnazjum w Wilnie. Znaczy, wtedy jeszcze Piotrek artylerzystą nie był, ale wszystko przed nim.
Po maturze przyszedł czas na kolejne szkoły w tym te w Petersburgu. Po ukończeniu edukacji i licznych dyplomach już inżynier Wilniewczyc przyjechał do Polski gdzie rozpoczął baaardzo owocną pracę. Chemia, fizyka i inżynieria nie sprawiały mu problemów ale najlepiej odnalazł się w balistyce i konstrukcji broni.
Razem z Janem Skrzypińskim w 1932 roku opracował znanego już nam WiSa (Wilniewczyc i Skrzypiński) przemianowanego później na ViS.
W czasie okupacji nasz konstruktor również nie próżnował ale o tym może w innej wrzutce.
Po wojnie powrócił do swojej regularnej pracy i w 1957 roku opracował nową konstrukcję, której roboczo nadał nazwę Vis-2. Za część technologiczną całego projektu odpowiadał inż. Stanisław Rojek więc aby tradycji stało się zadość, nazwę pistoletu zmieniono na WiR wz. 1957.
Nie będzie dla was zaskoczeniem, jeśli wam powiem że panowie Wilniewczyc i Rojek tworząc pistolet napotkali dokładnie te same problemy z jakimi borykał się znany z poprzedniej wrzutki zjadacz knedlików oraz twórca Sa vz 58 Jiri Čermák. Otóż w Rosji również amunicja pistoletowa była objęta tajemnicą więc i w tym przypadku zastosowano tą samą strategię; robimy pistolet na ammo 9x17 i na 7,65x17 (wystarczyło wymienić samą lufę) a potem w razie czego będziemy konwertować. Po uzyskaniu dostępu do amunicji 9x18 (hehe) Makaronow okazało się, że nie wystarczy konwertować bo trzeba jeszcze mocno kombinować. Amunicja Makarowa wytwarzała znacznie większe ciśnienie więc należało nie tylko zmienić lufę ale również zamek na cięższy o 100 gram.
Już 1959 roku pierwsze 50 szt było gotowe do testów, niestety komisja która miała wybrać pistolet podstawowy wybrała p-64. CZAK bo tak p-64 był roboczo nazywany, zaraz po wprowadzeniu do wojska okazał się gównem nie nadającym się do sił zbrojnych więc podjęto decyzję "jebać to, robimy zupełnie nowy pistolet".
Tak zakończyła się historia Visa-2 czyli WiRa.
W następnej wrzutce nauczę was jak lepić pierogi.