Kandyra - rybie wcielenie lodziary a za moment dowiecie się dlaczego. Gatunek ryby-wampira występującej w Ameryce południowej, dostaję się do ludzkiego organizmu przez fiuta lub piździsko gdzie wbija swoje zębiska niczym weganin w pierdolony placek z ciecierzycy z dodatkiem jagód goi i jakiegoś bezglutenowego sosu z mielonych trocin. Znienawidzona przez brazylijskie prostytutki i ostro krytykowana w środowisku koneserów taniej piczy. Podczas gdy wyżej wymienione ladacznice uczciwie dają dupy za pieniądze i garść owoców, Kandyra opierdala Ci petardę za friko, dziwka się nie szanuję i tyle. Jedyna istota która bez przymusu ruszy twojego śmierdziela. Osiąga kilka centymetrów długości i przypomina węgorza , żywi się tylko krwią swoich ofiar. Akcja ssania trwa od pół do dwóch minut , więc będzie to najdłuższy stosunek o jakim możecie pomarzyć stulejarze. Mocno uzdolniona artystycznie, podobno jeden osobnik w latach osiemdziesiątych wpłynął komuś do Bena i zagrał Szopena. Usunięcie kurwiska jest niemożliwe niczym zmuszenie ojca żeby przestał pić. Jedynym sposobem na pozbycie się łobuza to całkowita amputacja gniota ( członka ). W przypadku osobnika zakotwiczonego w kobiecej waginie polecamy wciśnięcie odkurzacza w tamtejsze miejsce. Zamiast ryzykować lodzika od tej rybki , lepiej zgłoś się kultularnie do jakiejś gimnazjalistki , która wypucuje ci stalagmita za paczkę szlugów i wojaka.