Sytuacja z Dziś

54
Od 5 lat jestem sam. Moje związki też jakoś długie nie były, więc dalej nie wiem co to stała relacja w wieku 27 lat... niecały rok temu miałem konkretne załamanie wymęczone przez depresje, z powodu że będę sam. Ale chodze sobie na siłownie i tak jakoś przez rok sie trzymam. Co jakiś czas podejmuje próby zmiany stanu cywilnego. Nie jestem jakis debil co sie slini do każdej, która sie do niego uśmiechnie ale lubie raz na jakiś czas uśwadomić sobie że niema dla mnie nikogo na drugą połówke. Więc dzisiaj jest kolejny dzień dostania kosza bo ma chłopaka czy inne gówno. W realu sie do cb uśmiechają żywa rozmowa bez jakiś niezręcznych cisz a sms czy mess to jakies drewna totalne...

A wy jak sobie uświadamiacie że sami będziecie do końca tego jebanego padoła zwanego życiem?
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Coś o związkach i kobietach

38
Długotrwały związek z kobietą nie ma żadnego sensu. Po krótkim czasie, max kilka lat, przestanie się kompletnie starać i zacznie cię traktować jak popychadło, wymagać coraz więcej nie dając nic od siebie i zatruwać ci życie coraz bardziej wymyślnymi fochami.

Z kobietą warto być tylko tak długo, dopóki się angażuje, stara i myśli o tobie. Gdy widać pierwsze oznaki, że ma na ciebie wyjebane, należy odejść.

Życie masz tylko jedno, a każdy zmarnowany rok młodości będziesz żałował na starość.
Coś o związkach i kobietach
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.15498995780945