Death korps of krieg wh40k meme

10
Armia klonów którym jedynym celem jest zginąć w imię Imperatora by odkupić swoje i swojej planety winy za zdrade. 

Nie istnieje w świecie wh40k bardziej fanatyczna i samobójcza armia.

Broń rozpoznawcza: łopata 
Której bardzo często używają by dobić przeciwnika. 
Stała się znakiem rozpoznawczym i memem.

Będą walczyć do ostatniego żołnierza albo wygrają.
Death korps of krieg wh40k meme
Często kojarzeni z niemieckimi oddziałami 
"FÜR DEN KAISER"
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

wh40k meme

4
ArcyMistrz zakonu Grey Knights zwany Khaldor Draigo został przeklęty przez Większego Demona Tzeencha M'kar'sa po pokonaniu go i odesłaniu jego legionów do osnowy.

W czasie swoich bitew między innymi nakreślił imię poprzedniego Mistrza Zakonu na sercu Mortariona (Deamon Primarch of Nurgle) 

Podczas oblężenia zamku Gorseth Draigo rozpętał potężny psychiczny płomień, który zmiótł demony i gnijące zombie zarazy, a także zabił gnijącą obrzydliwość Nurgle'a, która przewodziła atakowi.

W Dolinie Trebarin Draigo samotnie trzymał tylną straż Imperium w najwęższej części przełęczy i powstrzymywał demoniczną hordę, podczas gdy 912 Pułk Cadyjskich Żołnierzy Uderzeniowych wycofywał się. Ci, którzy przeżyli bitwę, pamiętali, że to Draigo trzymał przełęcz przez dwa słoneczne dni i ani razu się nie wycofał ani nie zmęczył.

Spotkał tam swojego Arcy wroga M'kar'sa który dopełnił słów klątwy zsyłając Khaldora na wieczność do osnowy.

Od tego czasu Khaldor nieustannie niszczy siły Chaosu od środka okazjonalnie pojawiając się w świecie materialnym by pomóc siłom Imperium.

Doomguy of Warhammer 41k
wh40k meme
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Legenda o inkwizytorze Tomisławie Curusiu Bachledzie Ferrusie

6
Legenda o inkwizytorze Tomisławie Curusiu Bachledzie Ferrusie
Dawno dawno tymu, za siedmioma słońcami, za siedmioma burzami osnowy, w okolicach Sektora Calixis podróżował Inkwizytor Tomisław Apoloniusz Curuś Bachleda Ferrus - jak ten Primarcha z metalowymi rąckami. Pewnego dnia Tomisław wsedł okrętem w osnowę i pomyśloł: Krucafuks dość! Ile można podróżować przez spacnie! Ani to szybkie, ani śwarne a jakie niebezpieczne jebane! No i awaria pola gellara gwarantowana, toć to przez bezmózgie serwitory montowane! Zeby to jeszcze proste w obsłudze było; a weź tu łodróznij kiedy pole działo a kiedy nie działo. Stąd ten fioletowy poblask. Tfu, łohydne. Co te mechanicusy w tym widzą. Podczas, gdy Bachleda dumał nad swoją dolą, pole Gellara przestało działać i smród jego duszy niósł się po spacni. Nawet pod wiater jebało inkwizytorem hej! chimery nie wytsymały. Fetor przepłoszył je z terenów lęgowych. Nurglingi, w Oku Terroru zdechły, a w ogrodach Nurgla, zdechły. Sam Khorne łobudził się ze snu i łod razu poszedł pod prysznic. Lecz to nie tylko łod niego tak popierdalało. Niby po kąpieli smród krwi i flaków ustąpił, ale przez to woń śmiertelnika stała się jeszcze bardziej nieznośna. Lecz specyficzny zapach łobudził nie tyko Khorna, łobudził też ządze, łobrzydliwe homoseksualne żądze. Demonetka Slaanesha, przez inkwizycję nazywana Yyetji, dostaje smergla, gdy pocuje woń szarego rycerza hej. Tak się składo, że inkwizytor pachnie tożsamo... Koniec.

-Lordzie Inkwizyotrze, cemu legendę o demonetce Yyetji zawsze przerywas w połowie, hej?


-Co mos na myśli, hej?


-Nie łopisujes swojego spotkania z Yyetji, hej.


-Kruca! Skąd wies, że ten apokryf jest ło mnie?


-"Tomisław Łapolonius Curuś Bachleda Ferrus" - są niewielkie szanse żeby druga łosoba w Imperium nazywała się tak idiotycnie. Lordzie Inkwizytorze.. nie chce powtazać plotek, ale..


-Godej co godajo w Ordo Hereticus!


-Ehh..

...Demonetka Slaanesha, przez inkwizycję nazywana Yyetji, dostaje smergla, gdy pocuje woń szarego rycerza hej. Tak się składo, że inkwizytor pachnie tożsamo. Bestia normalnie żywi się uczuciami śmiertelników, ale szary rycerz budzi w niej zboczenie. Tamtej nocy weszła z osnowy na statek inkzizytora wiedziona zapachem człowieka. Nieświadomy nicego Bachleda Ferrus cytoł właśnie raport. Pierwsze razy posły w dupe hej! Little Boy demona rozdupcył Hirosimę Bachledy. Potem potwór wziął boltera "Mark II" i dzwonił magazynkiem o brodę Curusia. Koszmar demonetki trwał kilka dni. Bachleda nie chciał jej odesłać do osnowy. Donosił tylko relikwie, od których demonetce robiły się wielkie łoczy. Yyetji nie wytsymała, gdy Bachleda przyniósł zbiornik z Fosfeksem. A gdy zbiornik pękł, a Bachleda zabronił odsyłać demona, tylko kazał egzorcyzmować dalej, Yyetji zwariowała. I grasuje po łokolicy sektora Calixis po dziś dzień. A film ze zbiornikiem fosfeksu dostępny jest w EmpraNecie.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.15641283988953