Romans ostatniego polskiego króla z carycą Katarzyną Wielką nie był tajemnicą. To właśnie rosyjskiej władczyni monarcha zawdzięczał objęcie tronu w Warszawie. Spektakl „Król i caryca” w reżyserii Jerzego Zelnika powstał na podstawie wyboru korespondencji carycy Katarzyny i króla Stanisława Augusta.
W 1755 roku przybył do Petersburga sekretarz angielskiego posła, młody polski arystokrata, Stanisław Antoni Poniatowski. Zwrócił na siebie uwagę Katarzyny, sam tracąc dla niej głowę. Jej mąż, Piotr, odkrył romans. Zareagował gniewem, ale szybko go opanował. Sam zresztą miał na koncie pozamałżeńskie związki. Pobłogosławił więc szczęściu kochanków. W lipcu 1762 roku przyszło mu umrzeć. Na polecenie żony zresztą, która kazała go zamordować. Dwa lata później, już jako caryca, Katarzyna czyni Stanisława Poniatowskiego władcą Polski. Po kolejnych trzydziestu jeden latach pozbawia go natomiast nie tyle tronu, co królestwa, doprowadzając do trzeciego rozbioru Rzeczypospolitej.
Twórcy ukazują psychologiczny i emocjonalny portret króla i carycy – byłych kochanków, którzy pod płaszczykiem utrzymywanych ciągle siostrzano-braterskich relacji, prowadzą dyplomatyczną wojnę o sprzeczne narodowe dążenia i cele.
Echu dawnej namiętności zdarza się jeszcze niekiedy wybrzmiewać między wierszami listów obojga władców. To jednak brutalny, niekierujący się żadnym sentymentem, polityczny interes jest właściwą treścią tej korespondencji. Dlatego stanowi ona niezwykły materiał dla aktorów. W spektaklu Teatru Klasyki Polskiej wydobędą oni całą złożoność stosunków łączących Stanisława Augusta z Katarzyną II, a układających się w dramatyczny splot tęsknoty, nadziei, strachu, pogardy i chłodnej kalkulacji. „Król i caryca” odsłoni kulisy wydarzeń, które doprowadziły do zniknięcia Rzeczypospolitej z mapy Europy na ponad sto dwadzieścia lat.