Jak mówi starożytne Chińskie przysłowie "Czesi to nawet z gówna Białoruś ulepią"!
Nie dziwcie się!
Bo nie ma czemu. Czechy nas zachywacją piwem, tanimi i ładnymi utwardzajkami ulic i kofolą!
Ale czy słyszeliście o Czeskich piramidach?
A co to do wszystkich plemion diabłów cygańskich jest?!
Żeby rozwiązać te zagadkę cofamy się w czasie!
W 1848 roku czyli pięćdziesiąt lat po Napoleonie, pewien Francuski Egiptolog, o którym nie wiadomo nawet czy istniał naprawdę, zwiedzał piramidę Cheopsa. Miał znaleźć tam zdechłego kota, który leżał tam od jakichś dobrych kilku lat i wlazł tam zapewne za jakimś archeologiem. Po czym padł z głodu (klątwa faraona zwana też sraczką), ale było w kocie to dziwnego, że leżał tam pare lat, a wcale nie wyglądał jak mięso z lidla/biedronki, wręcz przeciwnie! Był świeżutki!
Czy był z rdestu?
Nie wiem, być może! Ale stan kota, był lepszy niż mumi, a przecież kot nie został zbalsamowany, ani zabandażowany! Francuz rzucił to na czarodziejskie moce piramidy i inne tego typu ciągi powietrzne.
Najczęściej mówi się, że ten nieistniejący Francuz to istniejący Francuz imieniem André Bovis. Mesjarz wszytskich Julek wierzących w kryptogwiazdologie i inne bzdury typu istnienie piramid.
Bovis wierzył, że tak jak szkło powiększające skupia promienie słoneczne tak piramida skupia moce potęgi siły natury i może robić za np. taką lodóweczkę na koty i produkty pochodone pokroju kisielu. Zrobił więc małą piramidkę i wstawiał do niej jedzonko które szybko się psuje i podobno niby nie psuło się. A biegunka, wymioty i inne zatrucie pokarmowe którego Bovis dostawał po jedzeniu tych wiecznie świeżych produktów z piramid, to tylko klątwa faraona tutenchamonma!
Tylko zamiast kota pod piramidkę wsadził żyletkę. To dlatego, że Czekosloweńskie komuchy, nie miały metalu na takie pierdoły jak żyletki, kiedy kraj staje w potrzebie zbrojenia się przeciwko kontrewolucjonistą i innym uzbrojonym terrorystą pokroju małych dzieci. Więc musieli się golić gołymi rękami, albo naostrzonym serem!
Cud komunistycznego [braku] dobrobytu Karel postanowił rozwiązać, bardzo prosto - piramidami!
Wierzył, że skoro piramida zakonserwuje kota i inną żywność też. To na żyletkę też podziała!