Opowiem wam dowcip.
Przyjeżdża do Polski dwóch murzynów, Azjata i podróbka Fergie. Mają zagrać koncert podczas sylwestra, ale pod warunkiem, że założą na ręce opaski oznaczające LPG+. Jak nie, to jadą do chaty, bo tylko o to im chodzi. Jebie ich, że fani czekają na ten występ, a jeszcze dostaną za to ogromne pieniądze. Prezes telewizji zgadza się, bo ola boga jaka byłaby to katastrofa, że nie wystąpią.
Koniec dowcipu.
Jaki z tego morał? Ano taki, że gwiazdy, być może nie z górnej półki, przyjeżdżają do naszego kraju i szantażują ludzi idiotyczną propagandą, która tak naprawdę normalnych ludzi nie obchodzi. Równie dobrze mogli zażądać wystąpienia ze swastyką na rękach.
I oni mają prawo mówić o równości, czy tolerancji? Ale dla kogo?
debilizmynaszychczasow.exe