Wybuch w Petersburgu - dodatkowe info.
8
W czasie spotkania autorskiego w lokalu Street Food Bar na Wyspie Wasilewskiej w centrum Petersburga zginął Maksim Fomin, znany pod pseudonimem Władlen Tatarski. Formalnie obywatel Ukrainy, do 2014 roku siedział w kolonii karnej w Donbasie za zbrojny napad na bank. Gdy zaczęła się rosyjska interwencja, a ogrodzenia kolonii zostały zniszczone ogniem artylerii, Fomin wydostał się i przyłączył do antyukraińskich bojówek.
Na froncie pozostawał do 2020 roku, a potem założył blog informacyjny. Prawdziwą sławę zyskał we wrześniu ubiegłego roku, gdy w salach Kremla (do których go zaproszono na uroczyste anektowanie przez Rosję części Ukrainy) powiedział: „Wszystkich zwyciężymy, wszystkich zabijemy, wszystkich, kogo trzeba, ograbimy. Będzie tak, jak lubimy. Z Bogiem”. Jego blog zyskał pół miliona entuzjastów.
Na froncie pozostawał do 2020 roku, a potem założył blog informacyjny. Prawdziwą sławę zyskał we wrześniu ubiegłego roku, gdy w salach Kremla (do których go zaproszono na uroczyste anektowanie przez Rosję części Ukrainy) powiedział: „Wszystkich zwyciężymy, wszystkich zabijemy, wszystkich, kogo trzeba, ograbimy. Będzie tak, jak lubimy. Z Bogiem”. Jego blog zyskał pół miliona entuzjastów.
Na niedzielnym spotkaniu jakaś młoda kobieta (którą najwyraźniej znał) wręczyła mu statuetkę z jego podobizną. Po czym siadła obok i wymieniali się żartami. A potem nastąpił wybuch. Tatarski zmarł w szpitalu, ponad 30 osób zostało rannych. Śledczy uważają, że w statuetce był materiał wybuchowy.
Na razie aresztowano niejaką Darię Trepową (oraz jej matkę, ojczyma i siostrę), to ona miała przynieść prezent Tatarskiemu. – Jasnym jest, że to był zamach terrorystyczny. Ale odpowiedzi na pytanie, kto go dokonał, łatwo nie dostaniemy. Rosyjskiemu śledztwu praktycznie nie można ufać – sądzi Preobrażenski.
Śledczy już twierdzą, że za zamachem stał wywiad ukraiński oraz najbardziej pokojowa (ale dla władz najbardziej dokuczliwa) część rosyjskiej opozycji – zwolennicy Aleksieja Nawalnego. Śmierć Tatarskiego może się stać sygnałem do rozprawy z pozostającymi jeszcze w Rosji opozycjonistami. Tym bardziej, że już pojawiły się informacje, iż Trepowa była zatrzymana przez policję rok temu na manifestacji przeciw wojnie.
Na razie aresztowano niejaką Darię Trepową (oraz jej matkę, ojczyma i siostrę), to ona miała przynieść prezent Tatarskiemu. – Jasnym jest, że to był zamach terrorystyczny. Ale odpowiedzi na pytanie, kto go dokonał, łatwo nie dostaniemy. Rosyjskiemu śledztwu praktycznie nie można ufać – sądzi Preobrażenski.
Śledczy już twierdzą, że za zamachem stał wywiad ukraiński oraz najbardziej pokojowa (ale dla władz najbardziej dokuczliwa) część rosyjskiej opozycji – zwolennicy Aleksieja Nawalnego. Śmierć Tatarskiego może się stać sygnałem do rozprawy z pozostającymi jeszcze w Rosji opozycjonistami. Tym bardziej, że już pojawiły się informacje, iż Trepowa była zatrzymana przez policję rok temu na manifestacji przeciw wojnie.
– FSB samo pewnie usunęło tego propagandystę. Oni zajmują się tym od 2014 roku, wesoło szczując i zabijając się nawzajem, i dzieląc rynki – odpowiedział na oskarżenie współpracownik Nawalnego, Iwan Żdanow.
– Takie kupki g… jak Tatarski to nie jest cel wojskowy. W Petersburgu są o wiele ważniejsze. To jak z Duginą. Dla takich drobnych rybek nikt nie będzie narażał agentury – miał zaś powiedzieć jeden z oficerów wywiadu ukraińskiego.
– Takie kupki g… jak Tatarski to nie jest cel wojskowy. W Petersburgu są o wiele ważniejsze. To jak z Duginą. Dla takich drobnych rybek nikt nie będzie narażał agentury – miał zaś powiedzieć jeden z oficerów wywiadu ukraińskiego.
Tatarski bowiem był kolejną już osobą z nacjonalistycznego środowiska, która zginęła w zamachu. Pierwszą, w sierpniu 2022 roku, była Daria, córka Aleksandra Dugina, ideologa rosyjskich imperialistów. Gdy ona ginęła, niejaki Igor Magnuszew, nacjonalista, publicysta i najemnik, na scenie niedużego koncertu pokazywał ludzką czaszkę, twierdząc, że to ukraińskiego żołnierza, zabitego w Mariupolu. „Nieznani sprawcy” zastrzelili Magnuszewa dwa miesiące temu z bliskiej odległości na rosyjskim posterunku na okupowanych terenach Ukrainy.
Teraz zginął Tatarski, wysadzony w barze należącym do wodza najemników Jewgienija Prigożina. Bar znajduje się w pierzei budynków między hotelem, którego właścicielem jest Prigożin, a jego biurowcem. Sam on twierdzi, że „to jakaś grupa radykałów, raczej niemająca związków z rządem w Kijowie”.
Teraz zginął Tatarski, wysadzony w barze należącym do wodza najemników Jewgienija Prigożina. Bar znajduje się w pierzei budynków między hotelem, którego właścicielem jest Prigożin, a jego biurowcem. Sam on twierdzi, że „to jakaś grupa radykałów, raczej niemająca związków z rządem w Kijowie”.
Źródło - rp.pl