Czasy kolonizacji Ameryki. Na terytorium Indian zbudowano kolej. Wódz postanowił osobiście powitać pierwszy przejeżdżający pociąg. Stanął na torach, podniósł rękę w geście powitania, a lokomotywa nawet nie zwolniła...
Ciężko ranny wódz odzyskuje przytomność w swoim tipi, gdy nagle słyszy narastający gwizd. Zrywa się na równe nogi, wyskakuje na zewnątrz, patrzy, a tu czajnik z gwizdkiem. Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali tomahawkiem. Żona wypada za nim wołając:
- Uspokój się! Co ty robisz?!
A wódz na to:
- Zabić gnoja, póki mały!