Dobry dzien. Chcę was przestrzec bo w dniu wczorajszym późnym wieczorem mialem nieprzyjemna sytuację trochę z własnej winy bo nie spojrzałem w sklepie ale przede wszystkim tych oszustów. Do sedna, kupiłem wódkę 0,5l w miasteczku jednym ze znanej sieci sklepów monopolowych w tym kraju. Zaskoczenie przy otwieraniu butli. banderola nie dała żadnego dźwięku, nie zerwałem jej jak powinno być tylko sie tak jakby uniosła i delikatnie naderwała, odkręcam i juz czuje zapach nie tak intensywny jak powinien byc, posmakowałem moze z 10ml i moc też nie ta. Wkurwiłem sie , wziąłem to flachę i zapierdalam do tego sklepu. Wchodzę i wywiązała sie taka rozmowa :
-czy mnie pani pamięta to ta pizda ze tak, niedawno pan kupował alko i soczek
- skoczek byl spoko ale wódka podrabiana, przelewana chuj wie
- to niemożliwe
- pani patrzy (pokazuje tej cipie ze bandera lekko naderwana i odeszła sama a ta do mnie ze pewnie zmrożona byla i klej puścił
- kurwa kiedy mialem ja zmrozić jak 40 mintu temu ja kupowałem odkręciłem kazałem powachac to ta ze nie chce , pani weźmie poda nie wiem kurwa oo tego 0,5 bolsa np i sprawdzimy bandere.
Podała mi i odrazu bylo widać różnicę, lekko przekręcałem i dopiero bylo słychać charakterystyczny pstryk i leko sie nadrywala po czym poszła po mocniejszym ruchu.
Mowie do niej ze widzi pani, chrzcicie tańsze gorzały i teraz zrobimy tak oddaje pani ta wodę co kupiłem, dopłacam różnice do bolsa i biorę ze sobą.
Cos tam jescze sapala ale ostatecznie sie zgodziła. Także pewnie winna.
SPRAWDZAJCIE!!! banderole na flaszkę. Ku przestrodze.