Wiele razy, gdy dyskutowaliśmy o wierze ktoś pytał mnie o to, czemu zazdrość jest grzechem głównym, jest grzechem, a czemu Bóg w ST jest "zazdrosny".
Pisałem wtedy, że są dwa rodzaje zazdrośći - prowadząca do dobra (Boża) i prowadząca do destrukcji (grzeszna).
Dzisiaj mogę odwołać się do fragmentu książki "Na drogę" ks Grzywocza (może słyszeliście o księdzu co zaginął w Alpach kilka lat temu - dobry kierownik duchowy, psycholog )
W pierwszej chwili zazdrośc kojarzy się negatywnie, raczej ukrywamy to uczucie i się go wstydzimy. Samo uczucie nie jest grzechem, nie jest złe. Jest informacją. Złe może być to co zrobimy z uczuciem, a może być dobre. Wykorzystujmy swoje uczucia do dobra, poznania siebie, walki ze sobą, zrozumienia siebie i swoich potrzeb.
Czym różnią się te zazdrości? Zazdrość jako uczucie i zazdrość jako czyn. Zazdrośc jako czyn jest negatywna (czy zawsze?), jest zranieniem kogoś. Uczucie nie podlega ocenie moralnej. Uczucie ma misję do spełnienia w naszym życiu.
Ale czy czyn wynikający z uczucia zazdrości może być tylko zły (np zazdrosny mąż nie pozwala wychodzić żonie z domu ?) czy są też dobre strony zazdrości w czynie?
Tak są: "Zazdroszcze Ci, że jesteś tak wydajny, albo zazdroszczę Ci Twojego uporządkowanego planu dnia" - taka forma zazdrości potęguje w osobie, do które się zwracamy jej wartość. Ma więc dobry skutek u niej. U nas też, bo taka forma zazdrości motywuje do pracy nad sobą (ale porównywanie do innych jest złe - zawsze jest ktos lepszy i tak można wpasć w wyścig szczurów).
Z kolei zła zazdrość przez słowo może być wyrażona np: "Fajna sukienka, jak schudniesz będzie dobrze na tb leżeć".
Jaka jest Boża zazdrość? JAko uczucie nie podlega ocenie moralnej. Jako czyn jest tym co Bóg zrobił, by zbawić człowieka, czyli odkupieniem na Krzyżu.
Więc zazdrośc jest grzechem jeśli jest destrukcyjna i prowadzi albo do zranienia kogoś, albo do nadmiernej "pracy" nad sobą.