>zbiórka jutro o 7.30
>Kamil, jak nie przyniesiesz rano zgody, to nie jedziesz
>Maciek, jak będziesz hałasować, siadasz z przodu
>Gruby, kurwa, gdzie się pchasz na tył, frajerze
>toaleta w autokarze nie działa, musicie wytrzymać
>będziemy jechać około dwie i pół godziny
>psze pani, niedobrze mi
>a brałaś aviomarin?
>Janek, daj czipsa, ja bym ci dał
>PRZYCISZCIE TĘ MUZYKĘ
>daleko jeszcze?
>daj śmiejżelka
>kurwa, znowu z tym pasztetem
>CO TO ZA SŁOWNICTWO?
>grhrbhhuuuułe
>PSZE PANI JULKA RZYGA
>wyjrzyjcie przez okno, po prawej widać już Warszawę
>wytrzymaj, za 15 minut dojeżdżamy
>ja odbiorę bilety, a wy tu stójcie
>dzieci, to pan przewodnik, macie się go słuchać
>kto wie, kiedy wybuchło powstanie warszawskie?
>o, a tu możecie zbierać takie kartki z datami, widzicie?
>SZYMEK ZOSTAW GABLOTĘ
>psze pani, która godzina?
>macie uwagę za złe zachowanie
>a teraz idźcie obejrzeć film o zniszczeniach
>10 minut na siku i widzimy się w autokarze
>stójcie spokojnie, muszę was policzyć
>patrzcie, jaka ta Warszawa piękna
>uważajcie na schodach ruchomych
>ja odbiorę bilety, a wy zaczekajcie
>psze pani, możemy kupić popcorn?
>psze pani, mogliśmy iść na Bonda, a nie na film o Wiedniu
>siedźcie cicho, światło zgasło
>Maciek oddaj telefon, nie możesz świecić ludziom w kinie
>macie czas wolny, widzimy się pod Empikiem o 15.30
>dzień dobry, dwa tu for ju poproszę
>o kurwa, darmowa dolewka!
>mówiłeś, że nie chcesz frytek, to moje zostaw
>Kamil, daj żelka
>gdzie jest Szymek, już 15.40?
>Gruby sra psze pani
>wracamy do autokaru
>chcecie obejrzeć Epokę Lodowcową czy Shreka II?
>Maciek, daj czipsa, wiem, że masz jeszcze
>DEKLU ODGAZOWUJE SIĘ COLĘ WSZYSTKO SIĘ LEPI
>CO TAM SIĘ DZIEJE
>KAMIL NIE CHODŹ PO AUTOKARZE, ZAHAMUJE I ZGINIESZ
>siku mi się chce
>za pół godziny postój, siedź cicho
>I NEED A HERO
>BUBŁEEEEERGH
>PSZE PANI JULKA ZNOWU RZYGA
>pokichujjaszłamnapedagogikę
>możecie powoli dzwonić po rodziców
>nie zostawiajcie w autokarze żadnych śmieci
>podziękujcie panu kierowcy oklaskami
>psze pani a kiedy jedziemy na następną wycieczkę?
>oby nigdy