Okej kurwa dzidki, zauważyłem po raz kolejny użycie tego formatu, a mam o nim wam coś do powiedzenia.

Ten miły brodaty pan na obrazku to nie jest stolarz z palestyny, lecz Shōkō Asahara (włas. Chizuo Matsumoto), przywódca sekty Aum Shinrikyō z Japonii, który przez lata był przywódcą duchowym tysięcy japończyków.

Słynął z ostrych jazd, pojebanych spisków oraz totalnego izolowania swoich wyznawców od świata zewnętrznego. Zakładał nawet takie fikuśne cosie na głowy swoich sekciarzy by wypędzić za pomocą elektromagnetyzmu złe duchy. Mieli też przypadki porwań, prania mózgów oraz zaginięć bez śladu, więc generalnie wesoła gromadka.

Wyprodukował nawet anime, w którym duchowy Shoko przybywa by oświecić głównych bohaterów i pokazać im drogę do zbawienia. Samo anime było... średnie. Nawet jak na standardy religijnych bajek.

Zbawieniem miał być rytualny terroryzm. W 1994 Aum Shinrikyō doprowadziło do zamachów z użyciem sarinu na stacjach kolejowych w Tokyo. Zatrutych zostało tysiące osób, zginęło 7.

Shoko został aresztowany i po wieloletnim procesie oraz pobycie w więzieniu został stracony w 2018 roku wraz z 6 innymi przywódcami kultu. Lekcja na dziś - sprawdzajcie kto naprawdę jest w waszych memach.