Dzidki, mam do Was pytanie, może ktoś miał podobną do mnie sytuację, albo chociaż wie, jak się zabrać za taką sprawę.
Kilkanaście lat temu, mój "ojciec", jak przystało na kochającego i dbającego o swoją rodzinę człowieka, postanowił oddać się hazardowi, w konsekwencji czego przejebał mieszkanie, które było na mnie zapisane i które miałem odziedziczyć po dziadkach. Wskutek tego, zaraz na starcie dorosłości musiałem zadbać o siebie i o brata, na szczęście jakoś się udało.
Jako że od jakichś 6-7 lat nie mam kompletnie wiedzy, gdzie i czy w ogóle mój ojciec żyje, chciałem go odnaleźć i chociaż nie liczę na żadne zadośćuczynienie, to chociaż na słowo "przepraszam".
Jak się zabrać za takie poszukiwania? Detektyw odpada, bo nie stać mnie na to. Czy policja albo sąd może się zająć taką sprawą?
Fotka z dupy, tak żeby była.