Nie calkiem zwiazane z wojna, ale ciekawa sytuacja. Uchodzcy z erytrei starli sie dzis w telaviv z innymi erytrejczykami, standardowo afrykanski system protestowania, rozjebane sklepy, auta, znaki, szybky itd. Podobno chodzilo o zorganizowany event przez ich ambasade, chyba nie lubili za bardzo swojego prezydenta.