Policjanci z Pyskowic prowadzą sprawę oszukanego mieszkańca powiatu gliwickiego, który odbył egzamin na prawo jazdy w Kędzierzynie-Koźlu. Okazało się, że tak samo kurs, jak i sam egzamin przeprowadził oszust.
Policja przyjęła zgłoszenie i przeprowadzi dochodzenie w sprawie oszustwa przy prowadzeniu nauki jazdy samochodem. Na przełomie roku mieszkaniec powiatu gliwickiego, w miejscu pracy, poznał człowieka oferującego mu kurs prawa jazdy w przystępnej cenie. Mimo że na co dzień oferent trudnił się transportem złomu, przekonał mężczyznę, że prowadzi też firmę, która pomoże mu sprawnie przejść kurs na kierowcę.
- 45-latek szybko przystał na propozycję i rozpoczął naukę. Początkowo wszystko wyglądało dość standardowo, choć kolejność zajęć była odwrócona. Najpierw prowadzono jazdy po Gliwicach, a potem zajęcia teoretyczne - te odbywały się w jednym z mieszkań w centrum miasta - informuje gliwicka policja.
Kurs przebiegał niezwykle szybko. Na koniec, w styczniu 2020 roku, zaproszono adepta szkoły na egzamin praktyczny do Kędzierzyna-Koźla. Mężczyzna odbył jazdę w pobliżu usytuowanego tam ośrodka ruchu drogowego, oznakowanym pojazdem z napisem "jazda egzaminacyjna".
- Zastanawiające dla zdającego było to, że mimo nalegań, nikt nie chciał egzaminować go z części teoretycznej. W końcu uznał, że zapewnienia o zdaniu takiego egzaminu są wystarczające i że pozostaje czekać na przesłanie dokumentów do starostwa oraz odebranie upragnionego prawa jazdy - czytamy dalej.
W opisanym procesie kształcenia przyszłego kierowcy właściciel "szkoły jazdy" zainkasował łącznie 2200 zł.
45-latek niestety nie doczekał się przesłania dokumentów. Zrozumiał, że został wprowadzony w błąd i powiadomił gliwicką policję. Postępowanie w tej sprawie poprowadzi komisariat w Pyskowicach.