Mark opiekował się swoim pupilem 7 lat. Do teraz...
Departament Ochrony Środowiska stanu w środę wtargnął do domu Marka Longo. Służby stwierdziły, że muszą skonfiskować zwierzę ze względu na anonimowe skargi dotyczące potencjalnie niebezpiecznych warunków przetrzymywania wiewiórki.
Władze odebrały Longo również szopa o imieniu Fred. Właściciel zwierząt zwrócił się do władz z prośbą o oddanie mu ukochanych pupili. Władze stwierdziły jednak, że zwierzęta zostały uśpione.
Władze tłumaczyły uśpienie ryzykiem przenoszenia wścieklizny przez te zwierzęta. Według nich taki krok był konieczny aby przebadać czy nie były one zarażone...
Aż się przypomina scena z twórczości Walaszka
"Działalność zdelegalizować, majątek skonfiskować, a bekasa zabić. Zbyt wiele przeżył w nienaturalnym środowisku."