Tak się złożyło, że na skutek dyplomacji Aleksego i działań papieża Urbana, bardzo popularnym hasłem stało się DEUS VULT! Europa ruszyła zbrojnie na wschód z zamiarem odbicia ziemi świętej z rąk niewiernych. Dla Rzymian (lub jak kto woli Bizantyjczyków), Europejczycy to były zwykłe agresywne dzikusy śliniące się na widok złota, z kolei dla Krzyżowców cesarz i jego ludzie byli pedziami, kłamcami, słabeuszami i heretykami - dlatego ta współpraca nie mogła się dobrze skończyć. Początkowo I Krucjata pomogła odbić z rąk tureckich część miast w Azji, ale potem koalicja ta się posypała.
Tymczasem Turcy w Anatolii zapuścili korzenie i założyli niepodległy sułtanat Rumu - czyli "sułtanat Rzymian". Duża część chrześcijan zwyczajnie zbiegła z terenów sułtanatu, zastąpiona przez przybyłych Turków którym przypadł do gustu suchy i surowy klimat płaskowyżu anatolijskiego, podobny do warunków ich rodzinnej Azji Centralnej. Reszta tubylców się asymilowała bo "za Turka podatki były mniejsze" i nie bardzo ich ciągali do wojska. Sukcesy Cesarstwa w odbijaniu wschodu zakończyły się w roku 1176 gdy Turcy z Rumu pod wodzą Kilidż Arslana wzięli w zasadzkę armię cesarza Manuela Komnena pod Myriokefalon, kolejny raz doszczętnie niszcząc armię Bizancjum.
Wkrótce potem Cesarstwo zacznie się walić, IV krucjata w roku 1204 zdobędzie i złupi Konstantynopol, a tymczasem Turcy będą coraz bardziej wrastać w zajęty przez siebie kraj.
Po drugiej stronie Azji pojawi się nowy gracz, a rozpierdol jakiego dokona Czyngis-Chan i jego potomkowie w Azji doprowadzi do tego że wiele plemion z Azji Środkowej ucieknie w jedynym kierunku gdzie nie ma Mongołów - na zachód. Wiele z tych plemion trafi właśnie do Anatolii, gdzie jeszcze bardziej zwiększą liczebność Turków na tym terenie. Jednymi z uciekinierów przed Mongołami byli przodkowie dynastii Osmanów - ale oni jeszcze sobie poczekają chwilę na swój moment w historii.
Asymilacja lokalsów z Turkami, a także ich islamizacja będą z roku na rok coraz bardziej postępować, choć był to powolny proces który tak naprawdę zakończyły dopiero ludobójstwa na chrześcijanach w Imperium Osmańskim podczas I wojny światowej oraz późniejsza wymiana ludności Turcji z Grecją. Przed tymi wydarzeniami w Turcji nadal była jeszcze duża mniejszość grecka: w Stambule, na wybrzeżu Morza Egejskiego (miasta Smyrna i Efez), a nawet daleko na wschodzie - w Kapadocji i regionie Trebizondu przy granicy z Gruzją.