„W ten sposób wiele nadziei, jakie mieliśmy w 1990 r. na to, że Rosja stopniowo wejdzie na drogę demokratyzacji, nie spełniło się” – przyznała rozmówczyni „Corriere della Sera”. Angela Merkel, zapytana o to, dlaczego w 2015 r., a więc rok po rosyjskiej aneksji Krymu, nie zablokowała projektu gazociągu Nord Stream 2, odparła: „Uważałam za swoje zadanie zapewnienie niemieckiej gospodarce możliwości wykorzystania gazu w dobrej cenie. Widzimy dzisiaj, jakie konsekwencje mają dla Niemiec wysokie koszty energii”.
Niby unia europejska, solidarność, przestrzeganie prawa... Ale i tak szkopy muszą być najważniejsze. Sąsiadów poświęcimy, żeby helmut miał piwo i kiełbase.