Bitwa pod Crécy - czyli o tym jak Anglicy robili jeb jeb jeb jeb z łuków walijskich w Francuzów
4 2

5
Bitwa pod Crécy - czyli o tym jak Anglicy robili jeb jeb jeb jeb  z łuków walijskich w Francuzów
Jak doszło do bitwy?
11 lipca 1346 roku Król Edward III wylądował ze swym wojskiem we Flandrii. Miał on ruszyć z odsieczą do Gaskonii, do której wkroczyły francuskie wojska prowadzone przez syna Filipa VI, Jana księcia Normandii. 18 lipca Edward ruszył ze swymi wojskami w głąb kraju, podążając ku Sekwanie. Opanował Caen, po czym skierował się w stronę Rouen. Zamierzał przez to odciągnąć Francuzów od prowadzenia działań wojennych w Gaskonii. Plan się powiódł, ponieważ Jan wycofał swe siły. Jednak mimo tego sytuacja wojsk Edwarda zaczęła się gwałtownie pogarszać. Król Francuski zbierał już armię pod Paryżem. Widząc powagę sytuacji Edward postanowił się wycofać za Sekwanę nim wojska Filipa zastąpią mu drogę w wycofaniu się do Flandrii.
Niestety przeprawienie się na drugą stronę nie było wcale takie proste, ponieważ przebiegli Francuzi zniszczyli wcześniej mosty. Anglicy nie mieli innego wyjścia jak tylko ruszenie w górę rzeki i szukanie dogodnego brodu. Jednak zagrożenie zakleszczenia między rzeką a armią Filipa było niebezpiecznie prawdopodobne. Na szczęście dla Edwarda Francuzi nie kwapili się do dużego wysiłku z pościgiem, co dało czas Anglikom na naprawienie jednego z mostów i przeprawienie się 16 sierpnia na drugi brzeg Sekwany.
Jednak to nie był koniec zagrożenia jakim było odcięcie. Francuzi różnili się tylko jednym dniem marszu od Anglików. Kolejną przeszkodą do przebycia była Somma, na której również zostały zniszczone mosty. Koniec armii Edwarda wydawał się bliski. Na szczęście grupa zwiadowców odkryła dogodne do przebycia rzeki brody. Było jednak można je przejść tylko i wyłącznie w czasie odpływu. Przeprawili się 24 sierpnia w okolicach miejscowości Blanchetaque. Doścignięci zostali 26 sierpnia 1346 roku.
Bitwa pod Crécy - czyli o tym jak Anglicy robili jeb jeb jeb jeb  z łuków walijskich w Francuzów
Przygotowania do bitwy
25 sierpnia wojska Edwarda podeszły w pobliże wsi Crécy-en-Ponthieu oraz Wadicourt. Edward, wiedząc, że będzie miał doczynienia ze znaczną przewagą liczebną musiał dobrze wybrać miejsce ulokowania swych ok. 11000 sił. Odpowiednim miejscem było zbocze niedalekiego wzgórza wznoszącego się nad Doliną Kleryków. Całe wojsko podzielono na trzy grupy. Prawe skrzydło znajdujące się bliżej wsi Crécy było dowodzone przez jego 16 letniego syna Edwarda zwanego później Czarnym Księciem. Pomagali mu doświadczeni szlachcice: sir Reynold Cobham, sir John Chandos oraz Godefroi d'Harcourt. Na ich siły składało się ok. 4000 zbrojnych, w tym 1000 Walijczyków i 2000 łuczników.
Lewe skrzydło było pod dowództwem hrabiego Northampton oraz hrabiego Arudel. Mieli oni pod swoją komendą 500 spieszonych ryczerzy, 2000 łuczników oraz pikinierów. Cała angielska linia miała mieć długość nawet 2 kilometrów. Przed nią umieszczono zapory w postaci wilczych dołów, wbitych ukośnie zaostrzonych kołów. Po bokach każdego skrzydła stały oddziały łuczników uformowanych w trójkąt. Za centrum każdego skrzydła znajdowała się niewielka rezerwa ciężkozbrojnych jeźdźców. Sam Edward III zajął stanowisko w wiatraku znajdującym się w połowie drogi między skrzydłami, skąd miał doskonały widok na pole. Chroniły go oddziały 700 ciężkozbrojnych i łuczników. 26 sierpnia 1346 roku około godziny 18 w pobliże pozycji Anglików nadciągnęli Francuzi.
Bitwa pod Crécy - czyli o tym jak Anglicy robili jeb jeb jeb jeb  z łuków walijskich w Francuzów
Bitwa pod Crécy - czyli o tym jak Anglicy robili jeb jeb jeb jeb  z łuków walijskich w Francuzów
Bitwa
Po przybyciu na miejsce i zobaczeniu sił angielskich Francuzi od razu kwapili się do ataku. Ukazała się wtedy bezradność w dowodzeniu Filipa VI, który nie potrafił dobrze zorganizować i poprowadzić swych rycerzy, którzy nie zwracali zbytnio uwagi na jego komendy. Sprawę pogarszał fakt, iż tuż przed bitwą była gwałtowna burza z silnymi opadami deszczu, które jak się okazało dodatkowo pomogły wojskom Edwarda. Szkodami, jakie spowodował były nasiąknięte wodą cięciwy kusz Genueńczyków walczących w szeregach Filipa VI. Angielscy łucznicy w porę schowali swe cięciwy do hełmów. Na dodatek złego francuskim wojskom w czasie ataku słońce świeciło prosto w oczy co utrudniało im widoczność. Jako pierwsi do boju ruszyli kusznicy. Po podejściu na odpowiednią odległość ok. 130 metrów przygotowali się do strzału. Salwa, którą oddali okazała się nieskuteczna przez słabą siłę wystrzału spowodowaną namokłymi cięciwami. Teraz był ruch anglików. Ich łucznicy doprowadzili do istnej rzezi kuszników, na których spadło kilka tysięcy strzał. Genueńczycy zaczęli się natychmiast bez żadnego ładu wycofywać. Czekała ich jednak śmierć pod kopytami galopującego w ich stronę francuskiego rycerstwa. Jednak i ten atak został bezwzględnie zatrzymany przez łuczników. Chmury strzał spadały na galopujących jeźdźców, zabijając ich samych bądź konie. Powaleni zaczynali wyglądać jak jeże naszpikowani strzałami. Francuzi przez całą bitwę przeprowadzili podobno nawet 15 ataków. Tylko raz im się udało przebić na pozycje anglików na ich prawym skrzydle. Jednak mimo chwilowej słabości Anglikom udało się pokonać atakujących. Wśród zabitych tam znalazł się Jan Luksemburski, który mimo swej ślepoty wziął udział w starciu. Około północy Filip VI widząc beznadziejną sytuację, w jakiej się znalazł opuścił pole bitwy. Był ranny, pokonany i jeszcze musiał się ratować ucieczką. Schronił się w zamku La Broye. Było po bitwie. Gdy nastał ranek Edward III nakazał policzyć zabitych oraz zidentyfikować poległych rycerzy. Wszystkich kazał pochować. Zakazał ścigania Francuzów, ale mimo to wysłał na zwiad oddział 500 ciężkozbrojnych i 2000 łuczników, którzy jeszcze rozbili nadciągające posiłki z Normandii. Po stronie Francuskiej zginęło 1542 rycerzy oraz kilka tysięcy zbrojnych. Po stronie Angielskiej straty wynosiły ok. 100 ofiar. Po tym zwycięstwie Edward nie miał jednak wystarczających sił by ruszyć za wrogiem. Ograniczył się tylko do zdobycia Calais, a niedługo po tym za pośrednictwem papieskich legatów zawarto pokój, który trwał do 1354 roku.
Bitwa pod Crécy - czyli o tym jak Anglicy robili jeb jeb jeb jeb  z łuków walijskich w Francuzów
Bitwa pod Crécy - czyli o tym jak Anglicy robili jeb jeb jeb jeb  z łuków walijskich w Francuzów
Źródła:
Nowak-Kreyer M., Crécy 1346, Warszawa, 2003.

Potkowski E., Crécy-Orlean 1346-1429, Warszawa, 1986.

Waśko A., Anglia i Francja - Wojna Stuletnia, ,,Wielka Historia Świata 1350-1492'' pod red. M. Szulc, Kraków, 2002.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
1000
1000
400
100
+52
0.15918898582458