W Raporcie z Żelaznej Góry pisali, że żeby dobrze panować nad ludźmi, muszą oni czuć strach. Wyszczególniono kilka idealnych narzędzi do tego - między innymi wojna, katastrofy klimatyczne, epidemie, głód itp. i w zasadzie wykorzystali już wszystko.
W latach bodajże 60., próbowali z zagrożeniem z kosmosu, ale się nie udało, bo dla ludzi (oprócz jakichś tam oszołomów) było to po prostu śmieszne i zwyczajnie nierealne (może nie były to jeszcze zbyt "nowoczesne" czasy i ludzie nie byli na to przygotowani, dlatego to zignorowali).
Jak myślicie - wrócą do tego?
Może nie na zasadzie "zaatakują nas zielone ludziki", ale coś w stylu "zmutowany kosmiczny covid ultra 1000 uciekł z przywiezionego kawałka kamienia z Księżyca i nie ma ratunku dla nikogo, chyba, że ... (i tu znowu dowalają najostrzejsze ograniczenia, jakie kiedykolwiek zostały wprowadzone w historii ludzkości).