Respect In Peace

448
To nie jest kadr z filmu Fear the Walking Dead. To zdjęcie studentów politechniki w Hong Kongu walczących o przetrwanie w oblężonej przez milicję uczelni. Nie mogą się poddać bo straszą ich minimum 10-letnimi wyrokami a niektórzy ich koledzy złapani wcześniej "popełnili samobójstwo" skacząc z dachu budynku już po aresztowaniu. Nie mogą uciec bo uczelnia jest otoczona - nieco później mieszkańcy Hong Kongu uratują część z nich podjeżdżając skuterami pod most łączący szkołę z miastem z którego młodzież opuszczała się na linach i została tymi motorkami rozwożona po mieście. Część motocyklistów złapano. Wielu młodych ludzi zdecydowało się walczyć do końca "Liberty or Death" .
Nie wiadomo jak to się skończy - cokolwiek się stanie oni są już Legendą. Symbolem Rewolucji Naszych Czasów!
Respect In Peace
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Kulturalnie na jbzd

2

Bitwa pod Sałatami, gdzie ruscy żołnierze byli gwałceni przez cały dzień, bo włamali się na ziemie potężnego Litwina.

Książę Romuald Giedroyć okazał się wspaniałym dowódcą, a cechę swoją udowodnił gromiąc kilkukrotnie większe i lepiej wyszkolone wojsko Imperium Rosyjskiego.

Trwała insurekcja kościuszkowska. Nastał wczesny ranek 29 lipca 1794 roku, coś godzina czwarta, kiedy wojska powstańcze natknęły się na przygotowanych Rosjan w liczbie około 3 tysięcy regularnych żołnierzy. Carskie wojsko zapatrzone w siebie i swoją kilkukrotną przewagę liczebną - przystąpiło do szybkiego ataku, licząc na błyskawiczne rozproszenie 600 lekkozbrojnych powstańców. Litewscy artylerzyści, których sprzęt liczył zaledwie 4 małe armatki, przywitali kacapów niesamowicie skutecznym ostrzałem, co strasznie speszyło zbyt pewnych siebie Rosjan. Ci szybko wrócili w szeregi, rezygnując z bezsensownej szarży.
Przez następne cztery godziny trwała wymiana ognia artyleryjskiego, który dzięki lepszemu wyszkoleniu Litwinów zakończył się zniszczeniem dwóch rosyjskich wozów amunicyjnych, a także rzewnym płaczem i dziewczęcymi łzami księcia Siergieja Fiodorowicza Golicyna (szacunek dla powstańców powinien być wielki, gdyż rosyjscy artylerzyści dysponowali aż jedenastoma porządnymi armatami).
Widząc wielkie zamieszanie wśród carskiej armii i zapłakane oczka ruskiego wodza, generał Giedroyć pchnął do bohaterskiej szarży całą swoją piechotę złożoną z pikinierów oraz kosynierów. Ten niespodziewany atak do reszty zdeprymował i tak ugiętych Rosjan, którzy mimo kilkukrotnej przewagi liczebnej zaczęli wycofywać się z pola bitwy, starając się przy tym zachować pozory formacji obronnych. Giedroyć jednak mądrym chłopem był i widział żywą rozpacz tańczącą wśród carskich szeregów. Stawiając wszystko na jedną kartę, garstką swojej kawalerii okrążył Rosjan potężnie wgryzając się w kacapski tyłek, a kosy zaś i piki wyrzynały rosyjski czworobok raz to z prawa, a raz z lewa. Ten gwałtowny i niesłychanie skuteczny atak przełamał obronę rosyjskich wojsk, które rezygnując z obronnej formacji zaczęły paniczną ucieczkę w stronę rzeki. Właśnie tam za Muszą zakończyła się ich rejterada, gdyż wielu biedaków zwyczajnie potopiło się w jej wodach, gubiąc w niej również jedenaście pięknych armatek. Giedroyć nie dość, że rozbił kilkutysięczną armię Imperium Rosyjskiego, to zyskał tony sprzętu, broni oraz amunicji.

Starcie pod Sałatami wykazało wielką determinację i bitność powstańczego wojska, które pomimo kilkakrotnej przewagi przeciwnika w ludziach i broni palnej, rozbiło regularne wojska carskie.

0.14923191070557