Witam kamratów. Mam niecałe 22 lata, od kilku lat próbowałem zapuścić długie włosy a jakoś od dwóch lat zaczęły mi one wypadać. Zakola wypierdala w zastraszającym tempie, za każdym razem po kąpieli wanna jest pełna włosów a jak tylko chcę sobię "przeczesać" włosy dłonią, to wygląda ona jakby z pawiana sierść rwał xd byłem u jednej wiejskiej trycholog to gadała, że niby nie jest źle, sprzedała mi jakieś gówno za sto złotych i oczywiście zero efektów (tak, pewnie opierdoliła mnie na pieniądze). Więc moje pytanie jest takie: jeżeli nie nauczę się żyć z mega zakolami, to czy jest jakiś sposób na kompletne wyłysienie w stylu tybetańskiego mnicha? Od razu mówię, że gardzę łysolami i sam wygląd głowy z zakolami mi nie przeszkadza, ale te wypadające na każdym kroku włosy doprowadzają mnie do popierdolenia umysłowego a jeszcze przed łysieniem nie miałem z tym lekko. Z góry dzięki za odpowiedzi a dla uwagi najprzystojniejszy zakolak jakiego znam