Porządne problemy z kichami

56
Praktycznie od dzieciństwa miałem co jakiś czas ostre biegunki, czasem z wymiotami. Średnio co 3/4 lata. Mleka też nie mogłem pić więc unikałem. Lekarze po usg stwierdzali, że nic nie widać i najwyżej to nerwica organowa/narządowa, a z kolei inni zaprzeczali. Zaczęło mi się pogarszać gdzieś w wieku 15 lat. Wtedy tamte objawy bywały częściej. Zdarzyło mi się trafić nawet do szpitala, bo rzygałem krwią i żółcią na przemian. Dodatkowo za dzieciaka rozjebali mi je dodatkowo antybiotykami. Chuj wie po co. Po szpitalu po dłuższym czasie mogłem jeść lekko strawne papki, bo zaraz wymioty. Zaraz po wyjściu stwierdzili, że to coś wirusowego. Byłem badany na rotawirusa i jeszcze jakiś ale wyszło negatywnie. Dali na zaś kolejny antybiotyk. Przez jakiś czas było ok i objawy delikatnie się osłabiły. Kolejny gastrolog stwierdził dyspepsje i czynnościowe zaburzenie jelit z przyczyn nieokreślonych. Kolejny arsenał leków. Potem znowu powrót objawów i delikatne uzależnienie od tych leków. Nawet wzięcie ich godzinę później kończyło się solidnymi wymiotami. Na początku tego roku poszedłem do kolejnego lekarza. Stwierdził, że to może być jersinia lub lamblia ale też negatywnie. Możliwą jeszcze opcją jest zaburzenie flory bakteryjnej przez antybiotyki. Nie wykluczył też diagnozy poprzedniego lekarza ale po prostu mało prawdopodobne. Od ostatniej wizyty jest coraz gorzej. Do wakacji było jeszcze znośnie. Po wakacjach praktycznie mam cały czas albo zatwardzenie albo biegunki. Od czasu do czasu mam jeszcze mdłości a jeszcze częściej solidne bóle brzucha. Jeśli miałbym wymienić wszystkie leki to zabrakło by znaków i jeśli ktoś coś zna się w temacie to wypiszę to co mam i te co pamiętam w komentarzu. Dodam jeszcze, że gastroskopię miałem zaraz po szpitalu i badania na ecole ale też negatywnie i nic nie wykryli. Miał ktoś podobny przydapadek lub zna się coś w temacie. Jeszcze czy ktoś ma do polecenia jakiegoś dobrego gastrologa w Lublinie lub w okolicach. Nie wiem czy to kwestia kompetencji, mojego przypadku czy po prostu za małej ilość gotówki danej lekarzowi ale żaden nie mógł nic ogarnąć takiego co było by pewne. Z góry dzięki
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.13697099685669