Trudne czasy idą.
Jako że jesteśmy w tyle za zmianami z zachodu, mamy trochę uprzedzenia co nas czeka. Na zachodzie stało się już jasne, że ideologia woke staje się bardzo dziwną formą tyranii nihilistycznego marksizmu. 
Jako że mamy ten dodatkowy czas, pytanie dzidki - jak to zwalczyć w zarodku? Co osobiście możemy robić? Na zachodzie ludzie zadają sobie pytanie, czy nie jest za późno? Czy kultura europejska upadła? 

Troszkę się nad tym zastanawiałem i myślę że to co każdy z nas może robić osobiście to nie uginać się nawet przed małymi naciskami. Tzn. Na przykład jak ktoś chce żebyśmy mówili do niego nieistniejącym zaimkiem, to mu grzecznie odmówmy. Przysięgnijmy nigdy nie dawać przysłowiowego palca, abyśmy rączki mieli całe. 

Nawet nie o oddanie palca w tym wszystkim chodzi tylko o partycypowanie w kłamstwie. W systemie totalitarnym każdy wyznaje te same kłamstwo. Każdy wie że to kłamstwo ale i tak każdy kłamie. Prawdziwie obrzydliwa egzystencja. Dedykujmy swoje życia prawdzie, bo tylko prawda jest w stanie pokonać tyranię.
Należy zadać sobie pytanie, czy bardziej boimy się konsekwencji mówienia prawdy, czy bardziej boimy się niewoli własnego umysłu?

Wracając, jak żyć panie premierze? Co możemy z tym wszystkim zrobić według was? Jak ocalić naszą kulturę? Ja wiem że u nas to przedwczesne ale w krajach zachodnich z kolei obawiają się że tam jest już za późno!