Taka anegdota filmowa.
Na planie jednego z filmów producent wszedł do przyczepy Stevena Seagala i zastał go płaczącego nad jakimiś papierami.
- Co się stało? - zapytał producent. Seagal odpowiedział wzruszony:
- To najlepszy scenariusz jaki w życiu czytałem!
- To super. A kto go napisał?
- Ja.