Raz w kakao to nie gej.

12
Raz w kakao to nie gej.
Omnomnomnom, jakie dobre te serduszka takie świeże i opiekane w słońcu. Omnomnomnom


YYyyyyyyyyyyyyy to znaczy... Yyyy ten...

Zastanawialiście się kiedyś czy Aztekowie pili kakao?
Nie?
Otóż powiem wam, że nie pili.
Raz w kakao to nie gej.
Ale potrafili, je robić. Tak samo jak czekoladę. Nie znali mleka, więc robili je, jak ja płatki - na wodzie.
Raz w kakao to nie gej.
Otóż nie dokońca, nie bo potrafili je słodzić miodem, doprawiać wanilią itp... I bardzo je lubili. A szczególnie rzadkii to kakowiec w Ameryce południowej nie jest.












To co Oni? Pojebani jacyś?
Raz w kakao to nie gej.
Otóż nie, kakao stanowiło napój wyższych klas i to pity rzadko, jedynie w czasie świąt i jakichś ważniejszych uczt na dworze władcy.

Ale dlaczego? 


Otóż trzeba troche pracy by obłuskać ziarno kakao z całego tego owocu i pancerzyka, a potem zmielić na proszek. No i po co to robić?


No jak to po co? Coś Ty, Autorze pojebany? Żeby się napić.

Ja bym złotówek nie wypijał.
Raz w kakao to nie gej.
Albowiem nie, a nawet tak! Ziarna kakao były używane przez Azteków jako pieniądze! Czy chciałbyś sobie zjeść grubą kapuste, sałate, szmal, money w kapuśniaku? (Swoją drogą nazwa sałata na pieniądze, nie ma wiele wspólnego z rośliną sałata).

Raz w kakao to nie gej.
Kakałko pili więc, tylko Cesarz i jego przydupasi, a reszta co najwyżej od święta i tylko tych bogatszych. Ziaren kakaowca używano też jako lekarstwa, można je było nie tylko pić, ale i jeść (dość gorzkie), albo wsadzać sobie (ciężko wchodzi, bo ma troche ostre brzegi), albo pić jako kakao w celach leczniczych.




To chyba tyle, zapraszam nie wiem kiedy, buziaczki i soczyste Wypierdalam! 
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Camille Monfort

11
Camille Monfort
WAMPIRZYCA Z AMAZONII

Camille Monfort, znana jako "Wampirzyca z Amazonii," stała się legendą w 1896 roku, gdy Belém w Brazylii przeżywało rozkwit dzięki handlowi kauczukiem. Miasto doświadczyło nagłego wzrostu bogactwa, ponieważ eksport kauczuku wzbogacił miejscowych pracowników rolnych, którzy budowali okazałe rezydencje z europejskich materiałów. Ich rodziny korzystały z luksusów, takich jak wysyłanie prania do Europy i importowanie wody mineralnej z Londynu. "Theatro da Paz" było centrum życia kulturalnego, goszcząc występy europejskich artystów.

Wśród tych artystów była Camille Monfort, piękna francuska śpiewaczka operowa urodzona w 1869 roku, której obecność oczarowała zamożnych mężczyzn w Belém, wzbudzając zazdrość w ich żonach. Uroda Monfort i jej odważne ignorowanie norm społecznych uczyniły ją kontrowersyjną. Plotkowano, że tańczyła półnaga na ulicach podczas popołudniowych ulew oraz że często spacerowała samotnie nocą wzdłuż brzegów rzeki Guajará, ubrana w falujące czarne suknie pod pełnią księżyca.

Wraz z rosnącą popularnością Monfort, pojawiały się coraz bardziej niezwykłe plotki. Mówiono, że miała romans z Francisco Bolonhą, wpływową lokalną postacią, który rzekomo kąpał ją w drogim europejskim szampanie w swojej rezydencji. Krążyły też dziwniejsze opowieści, sugerujące, że Monfort została dotknięta wampiryzmem podczas pobytu w Londynie, co tłumaczyło jej bladą cerę. Według tych plotek, rozwinęła pragnienie ludzkiej krwi, a jej śpiew miał hipnotyzować młode kobiety podczas występów, powodując ich omdlenia, co pozwalało jej na żerowanie na nich. Omdlenia te często przypisywano ogromnej emocjonalnej sile jej muzyki, ale niektórzy twierdzili, że były one wynikiem działania mrocznych sił.

Monfort przypisywano także nadprzyrodzone zdolności, takie jak komunikacja ze zmarłymi i przywoływanie duchów za pomocą ektoplazmy podczas seansów spirytystycznych. Uważano, że te praktyki były wczesnymi przykładami spirytualizmu, który później zyskał popularność w tajemniczych kręgach w Belém, w tym w Pałacu Pinho.

Pod koniec 1896 roku Camille Monfort padła ofiarą epidemii cholery, która przetoczyła się przez Belém. Została pochowana na cmentarzu Soledad, gdzie jej grób nadal znajduje się w cieniu dużego drzewa mango. Neoklasyczny grobowiec, obecnie porośnięty mchem i liśćmi, ma marmurowe popiersie kobiety oraz mały oprawiony obrazek jej w czerni. Na nagrobku widnieje napis: "Tu leży Camilla Maria Monfort (1869-1896) Głos, który oczarował świat."

Jednak niektórzy wierzą, że jej grób jest pusty, twierdząc, że jej śmierć została sfingowana, aby ukryć jej wampiryzm, a Camille Monfort wciąż żyje w Europie, mając teraz ponad 150 lat. Legenda "Wampirzycy z Amazonii" trwa, dodając tajemniczości jej życiu i śmierci.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

"Bez karabeli ani z pościeli, bez obuszka ani od łóżka."

22
Dlaczego nie wierze w to, że pozwolenie na broń uchroni nasz przed strzelaninami?
"Bez karabeli ani z pościeli, bez obuszka ani od łóżka."
Nadziak to odmiana młota bojowego. Powstała gdzieś na bliskim wschodzie między XI a XIII wiekiem. Ale największą furore zrobiła w XV i XVI wiecznej Polsce. Szlachta nosiła przy sobie nadziaki wszędzie, na codzień używała ich jako lasek do podpierania się. Jednak w karczmach, na sejmach i sejmikach odgrywał znacznie większą role.

"Bez karabeli ani z pościeli, bez obuszka ani od łóżka."
Otóż szlachta uwielbiała używać go jako ultimum argumentum, argumentu ostatecznego. Ale wszystko co piękne ma swój koniec, kiedy jeden szlachcic na sejmie rzucił nadziakiem, tak że ten wylądował tuż przed królem, to skończyło się babci sranie i sejm zakazał używania nadziaków w miejscach publicznych, a jak to nie zadziałało to w ogóle cywilnego posiadania nadziaków bez specjalnego królewskiego pozwolenia.

I co pomogło?
Ależ oczywiście.... Że nie! 
"Bez karabeli ani z pościeli, bez obuszka ani od łóżka."
Szlachata była tak chytra, że wyszła sama z siebie i pożarła siebie samą z chytrości swojej! W celu ominięcia zakazu, po prostu zbito ostry koniec nadziaka w coś na kształt rogu i tak, nowo powstała broń przestała wchodzić w definicje nadziaka, stała się nową bronią - obuszkiem i tak ominięto zakaz.

"Bez karabeli ani z pościeli, bez obuszka ani od łóżka."
Często zbicie to było tak lekkie (jak na obrazku wyżej), że w sumie nie robiło zbytniej różnicy, a i tak nie był to już nadziak tylko całkowicie legalny obuszek.


Pamiętajcie Dzidki i współcześnie władzę da się całkiem łatwo zrobić w chuja, pistolet można zrobić nawet ze złomu i petard diabełków, także to, że nie mamy strzelanin w szkołach jak w USA, to nie dzięki temu, że trzeba mieć pozwolenie na broń. A dzięki temu, że Polacy to jako tako cywilizowany naród i póki co mam nadzieje, żę się to nie zmieni. Ale nasza nowa władza prawdopodobnie będzie coś w tym kierunku kręcić z imigrantami z dalekich krajów, także pamiętajcie. Najpierw do imigrantów - potem do władzy!
"Bez karabeli ani z pościeli, bez obuszka ani od łóżka."
Jak to mówi Staropolskie przysłowie - "Bez karabeli ani z pościeli, bez obuszka ani od łóżka, a bez Boga to nawet nie do proga!"
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.1047670841217