Przemierzając Suwalszczyznę...

27
Gdy po wielu wielu dniach, pojawia się szansa, że na porannym niebie zagości wreszcie słońce, przestaje mieć najmniejsze znaczenie fakt, że z nosa leci wodospad, ciarki przechodzą po całym ciele a w gardle ktoś zamontował drut kolczasty

Po prostu wstaje się z wyra, łapie za aparat i wyrusza w teren, sprawiając przy okazji ogromną frajdę dla pewnego czworonożnego stwora, który uwielbia śnieg 

Głód pasji? Możliwe 

Niedojebanie umysłowe? Na pewno 

Jednak wyrzuty sumienia, które dręczyły by mnie przez resztę dnia, gdybym tego nie zrobił, były by o wiele silniejsze, niż objawy grypy

Mroźny poranek na Suwalszczyźnie 
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Przemierzając Suwalszczyznę...
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Wilki na diecie?

5
Wilki na diecie?
Pozdrowienia dzida!

Przyszła pora zrealizować kolejną wędrówkę na równiny w Kotlinie Biebrzańskiej. Wokół nas jest tyle otwartej przestrzeni że można poczuć się jak nomadzi prowadzący koczowniczy tryb życia na stepach Mongolii. Założyliśmy tam z kolegą obóz tymczasowy, dokładnie na niewielkim wzniesieniu w szczerym polu... wszystko po to aby z ukrycia obserwować życie jakim tętnią Biebrzańskie łąki.
Pogoda nie dopisuje, deszczowo, zimno, wietrznie... ale takie są uroki jesiennej aury więc jedyne co możemy... to pogodzić się z tym i robić swoje. Brniemy dalej przed siebie przez podmokły teren do miejsca które wyznaczyliśmy na nocleg i punkt obserwacyjny. Kilka razy spotkaliśmy grzybiarzy co nie napawało mnie optymizmem jeżeli chodzi nam o spokojną obserwację zwierząt. Ale sytuacja się odwróciła kiedy w oddali zobaczyłem 3 poruszające się obiekty. Obserwacja teleobiektywem wskazywała na niewielkie jeleniowate. Więc można spodziewać się saren lub kozłów, nic nadzwyczajnego ale mimo wszystko postanowiłem podczołgać się do nich w siatce maskującej przez kompletnie podmokłą łąkę.
Wilki na diecie?
Dla obserwacji jakiej dokonałem było warto przemoczyć ubrania. Leżąc już kilkadziesiąt metrów od dwóch kozłów i sarny zdziwiłem się widząc że zwierzęta też postanowiły się położyć. Chwilę później kątem oka wyłapałem ruch w trawie, początkowo myślałem że to lis... ale wraz z wiatrem wyłonił się wilk.
Wilki na diecie?
Wilki na diecie?
Już zacierałem ręce na myśl o scenach jakie uda mi się uwiecznić swoim budżetowym sprzętem... ale rzeczywistość szybko sprowadziła mnie na ziemie. Wilk przeszedł obok wylegujących się smacznych kąsków obojętnie, tak jakby w ogóle ich tam nie było.
Wilki na diecie?
Sztuka kamuflażu? wilk na diecie? a może zwykły patrol terytorium?. Tego już się nie dowiemy, ale wy możecie dowiedzieć się jak wyglądała ta wyprawa w Kotlinie Biebrzańskiej:
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11717510223389