Mam znajomego z dziwnym przypadkiem spierdolenia a wiem że tu sami eksperci (xD) otóż znajomy ma prawko i auto i kiedyś jeździł nim do roboty itd ale ostatnio przy piwie wyżalił się że w chuj go to stresuje a wręcz panicznie boi się nawet podejść do auta, myślałem że jaja sobie robi bo jebany jeździ jak zawodowiec (podwoził mnie kilka razy jak moje w naprawie było). Ogólnie trochę szkoda mi ziomka i tak myślę co mu poradzić bo ostatnio już do roboty przyjeżdża tylko autobusami mówiąc że taniej i nie musi szukać miejsc parkingowych (których jest w chuj)
Da sie to wyleczyć?