Ja zawsze robię tak: podchodzę do smoka w Górniczej Dolinie i aktywuję Oko Innosa - Witaj, plugawa bestio. - mówię.
Wtedy rozdziawia paszczę i bada mnie spojrzeniem jakby zastanawiał się, czy dobrze usłyszał, że z nim rozmawiam.
A ja, oparty o najbliższą skałę mówię, że... - Nie interesuje mnie kim jesteś - odpowiada smok jeszcze przed jakimś słowem. Nonszalancko się uśmiechnąłem i mówię - Widzisz ten amulet? - wyciągając Oko spod koszuli.
Przenoszę wzrok na kręcących się w okolicy jaszczuroludzi. Przez 7 sekund odpowiednio marszczę brwi, żeby wyglądać jak groźny łowca smoków, po czym spoglądam mu głęboko w oczy.
Zdążył wszystko pojąć. Z nutką podniecenia i szczyptą żądzy pyta zaskoczony: - To Oko Innosa?! A ja wtedy odpowiadam: - Nie, głuptasie - robię krok w kierunku dróżki prowadzącej na zewnątrz leża - To zwykły amulet siły.
Po czym spokojnie wychodzę z terenów smoka. Schodzę wolno z góry nie oglądając się za siebie, chowam ręce w kieszenie drogiego pancerza paladyna i odchodzę pogwizdując.
Smok zagląda zza skał aby jeszcze raz na mnie spojrzeć, wiem to.
Tajemnicza sylwetka oddalającego się podróżnika przeszywa jego cielsko spazmem rozjebania i pewnie myśli, co tu się właśnie stało. Któregoś dnia zauważa rysy na skale, o którą się opierałem i odnajduje na niej adres do znajomego zoofila, oczywiście napisanym w języku ludzi.
Odszyfrowuje go i leci do Jarkendaru, gdzie zostaje zgwałcony i zaszlachtowany. Znajomy zoofil przywozi mi jego jaja, z których korzystam by stworzyć Embarla Firgasto.
Tak, to ja, Bezimienny, jeden z ocalałych członków załogi myrtańskiego galeonu Esmeralda.