Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion IV: „Ciała i serca z żelaza”

5
„Z żelaza rodzi się siła! Z siły rodzi się wola! Z woli rodzi się wiara! Z wiary rodzi się honor! Z honoru rodzi się żelazo!”
Żelazni Wojownicy, czyli IV Legion Astartes z uniwersum Warhammer 40,000, są w kanonie stylizowani przede wszystkim na dziedzictwo helleńskie, z domieszką rzymskich motywów dyscypliny. Całość spina industrialna estetyka nowoczesnej wojny oblężniczej. Ten splot inspiracji widać już w genezie Legionu. Ich prymarcha, Perturabo, dorasta na świecie zwanym Olympią, rozbitym na rywalizujące ze sobą polis. Geografia wąwozów, murów i cytadel oraz kultura miast-państw kształtuje jego obsesję inżynierii i geometrii wojennej. Stąd w nazewnictwie Legionu pojawiają się grecyzmy, jak Dodekatheon (rada najbliższych doradców prymarchy), oraz nacisk na matematyczną, niemal architektoniczną logikę prowadzenia kampanii. W wielu opisach Perturabo jawi się jako mroczny Hezjod techné [1], rzemieślnik-twórca, dla którego piękno jest równe doskonałości konstrukcji.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion IV: „Ciała i serca z żelaza”
Na to helleńskie podglebie nakłada się rzymska nuta w sposobie sprawowania władzy i karania. Perturabo słynie z bezlitosnej dyscypliny, włącznie z decymacją [2], jawnie przywołującą praktykę rzymskich legionów. Twardy etos obowiązku i wyrachowana surowość tworzą kulturę jednostki, w której błąd ma wymierną cenę. Ten rzymski cień widoczny jest też w języku ich działań. Legioniści mówią o kampaniach i inwestyturach, o redukcji umocnień, o służbie dla porządku mechaniki wojny. Wszystko to brzmi jak zimny łoskot tabliczek w obozie pretorian. Pod tą zbroją reguł i przepisów tętnią jednak zaciśnięte, urażone „serca z żelaza” uczące się, że jedyną odpowiedzią świata jest nowy rozkaz, nowa budowa, nowe oblężenie.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion IV: „Ciała i serca z żelaza”
Najbardziej rozpoznawalnym rysem Żelaznych Wojowników pozostaje archetyp burzycieli murów, saperów i artylerzystów prowadzących metodyczne szturmy, oblężenia i wielomiesięczne kampanie skupione na wyniszczeniu. Ich odwieczna rywalizacja z Legionem Imperialnych Pięści, w uniwersum kreowanych na strażników bastionów i arcymistrzów fortyfikacji, ustawia ich jako wieczne przeciwieństwa. Konstruktor kontra destruktor, bastion kontra taran. W czasie Herezji Horusa i później ta dychotomia wraca w ikonach i opowieściach, od bitew w systemie Phall, przez legendarną Żelazną Klatkę, po powstanie demonicznych twierdz na Medrengardzie.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion IV: „Ciała i serca z żelaza”
Estetycznie IV Legion mówi językiem przemysłu ciężkiego i wojny totalnej, czarno-żółte pasy, hutniczy, metaliczny sznyt, baterie artylerii, pancerne kolumny, sieci okopów i pól minowych. To wręcz obraz bliższy XX-wiecznej sztuce oblężniczej niż romantycznym bitwom starożytności. W kampaniach takich jak Tallarn widzimy właśnie tę beznamiętną, mechaniczną skalę zniszczenia. Miliony ton stali, wojna manewrowa i artyleryjskie „młoty” rozbijające mury obronne. W powieściach pokroju Angel Exterminatus wraca motyw inżynieryjnej pychy, zimnej, geodezyjnej precyzji i poczucia niesprawiedliwego niedocenienia. Ten fakt dodatkowo zbliża Perturabo do figur mitologicznych rzemieślników, jak Dedal czy Hefajstos, ale pozbawionych katartycznej łaski architekta, którego serce dawno już związało się z chłodem stali.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion IV: „Ciała i serca z żelaza”
W wymiarze kulturowym i symbolicznym Żelazni Wojownicy są więc syntezą greckiej techné (matematyka, architektura, mechanika), rzymskiego rygoru (prawo, kara, dyscyplina) oraz modernistycznej, industrialnej ikonografii oblężeń. To legion inżynierów-tyranów, który myśli jak architekt, karze jak rzymski centurion i walczy jak sztab saperów w epoce stalowych fortec. Ich heraldyka i praktyka bojowa, numeracje baterii, kodeks oblężniczy i kult efektywności zamykają klamrą tożsamość, w której piękno mierzy się kątomierzem, a chwałę toną gruzu nad zdobytym murem.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion IV: „Ciała i serca z żelaza”
W inspiracjach literackich w klasycznej formie w oczy rzuca się tradycja oblężnicza Iliady (trojańskie mury jako symbol problemu do rozmontowania). Także chłodny, analityczny ton Tukidydesa w Wojnie peloponeskiej: polis, intrygi, logistyczne kampanie i redukcja twierdz przypominają techniczną politykę. Drugi ważny pakiet to literatura o wojnie industrialnej/pozycyjnej XX wieku: Henri Barbusse (Ogień), Erich Maria Remarque (Na Zachodzie bez zmian) czy Ernst Jünger (W stalowych burzach). Ich obraz masowej artylerii, zmechanizowanej rzezi, okopów, dehumanizacji i „pracy wojny” koresponduje z żelazną estetyką IV Legionu, gdzie oblężenie jest procesem technicznym, a człowiek bywa tylko trybem w machinie.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion IV: „Ciała i serca z żelaza”
Podsumowując, na poziomie recepcji (w grach, literaturze i modelarstwie) te inspiracje tworzą spójny język. Listy armijne pełne oblężniczych maszyn, reguły podkreślające artylerię i saperkę, a w narracji chłodny, pracoholiczny perfekcjonizm kowali wojny. Nawet fanowskie interpretacje od porównań do mitów kuźni po odczytania Perturabo jako tragicznego „architekta bez widowni”, mieszczą się w tym kodzie. Wypadkową jest obraz Legionu, który nie szuka aplauzu. A rozstrzygnięć zapisanych w stali, kamieniu i planie oblężenia serc, które biją w rytmie młotów, a nie oklasków.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion IV: „Ciała i serca z żelaza”
[1] Nawiązanie do Hezjoda greckiego poety opisującego porządek świata i pracę oraz do greckiego pojęcia techné (rzemiosło, kunszt).

[2] Skrajnie surowa kara stosowana w armii rzymskiej, polegająca na losowym wybraniu co dziesiątego żołnierza z ukaranego oddziału i jego egzekucji przez towarzyszy broni, jako przestrogę i przywrócenie dyscypliny.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion IV: „Ciała i serca z żelaza”
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion III: „Upadłe dzieci perfekcji”

4
„Kroczymy, by nadać Galaktyce perfekcyjną formę, od której nie będzie odwrotu.”
Dzieci Imperatora, czyli Trzeci Legion, jawią się jako synteza imperialnej symboliki, antycznych skojarzeń z purpurą i feniksem, arystokratycznego etosu doskonałości, a także nowożytnej, dekadenckiej estetyki. U podstaw wizerunku Legionu stoi cesarska ikonografia. Wyjątkowy przywilej noszenia Aquilae Palatinae (osobistego znaku Imperatora) pozycjonuje Legion jako synów tronu, strażników perfekcji i porządku. Sam przymiotnik palatyński przywołuje rzymski Palatyn i elitarne straże cesarskie. Wybrzmiewa więc wyobrażenie Legionu jako odpowiednika pretorianów, nie tyle zwykłej formacji liniowej, co ceremonialnej, reprezentacyjnej i wzorcowej.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion III: „Upadłe dzieci perfekcji”
Drugim filarem jest fenicka purpura i przydomek prymarchy Fulgrima- Fenicjanin (The Phoenician). Barwy purpury i złota, w starożytności kojarzone z Tyrem i niebotycznie drogim barwnikiem, w uniwersum Warhammer 40,000 symbolizują władzę, status i kult piękna. „Feniksowe” brzmienie tytułu łączy Fenicję z symbolem odrodzenia, dlatego tak dobrze wpisuje się w legionową retorykę doskonałości poprzez nieustanne samodoskonalenie. W tym świetle charakterystyczne nazwy formacji Legionu- Gwardia Feniksa (Phoenix Guard) i Palatyńskie Ostrza (Palatine Blades), układają się w mozaikową grę z antykiem: feniks, purpura, pałac i dwór.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion III: „Upadłe dzieci perfekcji”
Warstwa mitu założycielskiego Legionu wzmacnia wrażenie elitarności. Wczesne kohorty III Legionu łączono z terrańską arystokracją. Sama nazwa „Dzieci Imperatora” utrwala wizerunek „najbliższych” tronu. Stąd ich etos: perfekcja jako cnota najwyższa. W praktyce przekłada się to na ceremonialny sznyt, mistrzostwo w rzemiośle broni, zbroi i ornamentyki jak i obsesję na punkcie formy i stylu, a w sferze wojennej na kult pojedynku. 
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion III: „Upadłe dzieci perfekcji”
Dążenie do perfekcji otrzymuje w książkach spod szyldu Black Library strukturę tragedii. W powieściach o Fulgrimie widzimy, jak estetyka staje się doktryną, a doktryna pułapką. Od zachwytu nad kunsztem i pięknem do dekadencji i zepsucia, gdzie zaciera się granica między artyzmem a skrajnością. Na poziomie fabuły katalizatorem bywa kontakt z obcym artefaktem (miecz Laerów) oraz stopniowe przesunięcie ideału doskonałości ku nadmiarowi i ekstazie. To już prosta droga w objęcia „Tej, Która Pragnie” [1]. W czasie Herezji Horusa rodzą się Marines Kakofonii, ich „estetyka dźwięku” staje się bronią, a doznanie szyderczym kultem. Tak III Legion przechodzi od klasycystycznej, „pałacowej” powagi do barokowego nadmiaru, a w końcu do hedonistycznego obłędu i zatracenia.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion III: „Upadłe dzieci perfekcji”
W tym miejscu możemy zaznaczyć komponent popkulturowy. Rozpoznawalna glam-/hair-metalowa stylówka Noise Marines (org. ang. nazwa). Od wczesnych edycji W40k estetyka „gitar, wzmacniaczy, głośników” tworzy pastisz rockowej sceny lat 80, ale też celnie wizualizuje filozofię Slaanesha: hałas jako ekstaza, performance jako kult, przesada jako cnota. Tego typu stylistka, nie neguje jednak klasycznych inspiracji. Raczej je kontrapunktuje, pokazując, jak rzymsko-fenicka powaga ulega rozkładowi w orgii bodźców.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion III: „Upadłe dzieci perfekcji”
Jeśli chodzi o inspiracje historyczne, obok Rzymu i purpury fenickiej warto wskazać jeszcze dwa tropy. Pierwszy to Bizancjum [2], które odziedziczyło po pierwszym Rzymie purpurę jako atrybut władzy i ceremoniał dworski. Drugi to kultura hellenistyczna (grecki ideał kalokagathii: piękno = dobro), widoczna w języku Legionu (słownictwo, tytuły, nacisk na rzemiosło, rzeźbę, ornament). Te tropy nie są nigdzie „sztywno” przypisane jako oficjalne źródła, ale wyraźnie korespondują z tym, jak Dzieci Imperatora mówią o sobie i jak są przedstawiane.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion III: „Upadłe dzieci perfekcji”
W sferze literackiej poza kanonem Horus Heresy można zauważyć paralelne rezonanse z literaturą dekadencką przełomu XIX/XX w. (np. Huysmans, Wilde). Gdzie kult piękna i zmysłów przeradza się w autodestrukcję. Nie chodzi o źródła w sensie deklarowanych inspiracji autorów, lecz o czytelne pokrewieństwo motywów. Bohater-esteta, który poświęca moralność na ołtarzu doskonałej formy. Piękno, które staje się narkotykiem, sztuka, która „połyka” życie. Fulgrim i jego Legion idealnie wpisują się w taki schemat tragiczny.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion III: „Upadłe dzieci perfekcji”
Po złożeniu tych warstw w całość dostajemy obraz III Legionu jako projektu estetyczno-politycznego Zrodzonego z rzymskiej wyobraźni o władzy (Aquila, pałac, gwardia), ubarwionego fenicką purpurą (feniks/odrodzenie, majestat barwy), ukształtowanego przez arystokratyczny etos perfekcji i ostatecznie pochłoniętego przez własną logikę nadmiaru.
Inspiracje Legionów w uniwersum Warhammera 40,000, Legion III: „Upadłe dzieci perfekcji”
[1] Eufemistyczne określenie Slaanesha, boga Chaosu w uniwersum Warhammer 40,000. Patrona przesytu, rozkoszy i skrajnie pojmowanej estetyki. Slaanesh w rzeczywistości nie jest żadnej z płci, łącząc cechy obu. 

*W źródłach anglojęzycznych podawany jest min. tytuł: She Who Thirsts. 

[2] Potoczna nazwa wschodniego Cesarstwa Rzymskiego, kojarzona z purpurą tyryjską jako barwą władzy, rozbudowanym ceremoniałem pałacowym, kultem splendoru. Nazwa Bizancjum to określenie ukute w XIX w. Mieszkańcy wschodniego imperium nazywali siebie Rzymianami.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Pozaludzki horror Samotnika z Providence: czym jest Mitologia Cthulhu?

9
„Co noc, gdy zapadamy w sen, w zakamarkach świadomości niczym ropa spływająca wokół niezagojonej rany, gromadzą się koszmary. Nie jest bowiem sztuką bać się tego, co jest namacalne i ma kształt. Prawdziwy, pierwotny strach rodzi się tam, gdzie za dnia nie sięgają nasze zmysły. Możesz się z niego ocknąć i powrócić do tego świata. Lecz pamiętaj: ludzkie sny są starsze niż ogrody Babilonu, starsze niż milczący Sfinks. Niosą ze sobą przesłanie, którego twoja istota nie jest w stanie pojąć.
Pozaludzki horror Samotnika z Providence: czym jest Mitologia Cthulhu?
Mitologia Cthulhu to kompendium kosmicznej grozy, wyrastające z opowiadań H.P. Lovecrafta i dalej rozwijane przez jego korespondentów oraz następców. Nie przypomina zamkniętych panteonów znanych z religioznawstwa. Jawi się jako swobodny zestaw motywów, nazw, miejsc i pseudoźródeł, z których powstają opowieści o zderzeniu ludzkiej kruchości z obojętnym kosmosem. U jej rdzenia leży materialistyczny, nieantropocentryczny sposób myślenia. Wszechświat nie zna ludzkich wartości, a poznanie jest ryzykowne, bo odsłania skale i byty przekraczające możliwości naszego języka i rozumu. Lovecraft łączy gotycką wrażliwość z naukową wyobraźnią swojej epoki, dlatego zamiast duchów pojawiają się pozaludzkie istoty i prehistoryczne cywilizacje, opisywane chłodnym, niemal raportowym tonem. Groza wypływa z odkrycia, że porządek naszych znaczeń jest tylko lokalną iluzją, a niewyrażalne i nieludzkie geometrie nie są ozdobnikiem, lecz znakiem klęski ludzkiego poznania.
Pozaludzki horror Samotnika z Providence: czym jest Mitologia Cthulhu?
Nieodłącznymi elementami świata stworzonego przez H.P. Lovecrafta są: fikcyjne miasteczka Nowej Anglii (Arkham, Innsmouth, Dunwich), Uniwersytet Miskatonic posiadający w swych zbiorach bluźnierczy Nercronomicon, zatopione R’lyeh, płaskowyż Leng oraz oniryczna Kadath. Narracja działa tu jak machina wiarygodności: badacz gromadzi listy, raporty, wycinki i cytaty, z których składa zaledwie fragment większej, niepojętej całości. Wśród kosmicznych bytów dominują Wielcy Przedwieczni z ikoną w postaci śniącego Cthulhu oraz potęgi pokroju Yog-Sothotha, Nyarlathotepa i bezrozumnego boga atomowej destrukcji Azathotha. Stałym motywem są również rasy nieludzkie: Mi-Go, Istoty z Głębin, Starsi z Arktyki czy plastyczne shoggothy. Hierarchie są umowne i różnią się u autorów. Ważniejsza od katalogu bogów jest perspektywa kosmicznej obojętności oraz świadomość, że człowiek w tym pejzażu pozostaje jedynie nic nieznaczącym epizodem w skali kosmosu.
Pozaludzki horror Samotnika z Providence: czym jest Mitologia Cthulhu?
Najłatwiej zapoznać się z tą mitologię przez kilka tekstów-kluczy. Zew Cthulhu wyznacza wzorzec narracji rozproszonej i pokazuje, jak funkcjonują kulty oraz odkryta w trakcie śledztwa dokumentacja. Widmo nad Innsmouth wykorzystuje topografię małego miasteczka i lęk przed obcością. Koszmar w Dunwich łączy  gotyk z kosmologią Yog-Sothotha. W górach szaleństwa przekształca relację z wyprawy antarktycznej w paleontologiczny koszmar. Kolor z przestworzy kondensuje kosmiczny nihilizm w opowieść o zjawisku, które potrafimy nazwać jedynie „kolorem”. Oniryczne W poszukiwaniu nieznanego Kadath odsłania dunsanowską stronę uniwersum. Lektura szybko ujawnia, że nie istnieje jedna kanoniczna oś czasu ani zamknięty katalog motywów. To raczej owtarte pudełko motywów, z którego od lat korzystają kolejni twórcy: od Clarka Ashtona Smitha i Roberta E. Howarda, po współczesnych autorów oraz projektantów gier fabularnych oraz gier wideo.
Pozaludzki horror Samotnika z Providence: czym jest Mitologia Cthulhu?
Znaczenie Mitologii Cthulhu dla gatunku polega na przesunięciu grozy z moralistyki ku ontologii. Zamiast walki dobra ze złem dostajemy kolizję ludzkiego aparatu poznawczego z radykalną Innością. Stąd dokumentalny ton, „znalezione materiały”, archeologia głębokiego czasu i fuzja nauki z nadnaturalnym, które zdefiniowały horror science fiction i inspirowały późniejsze media. Nie jest to typowy fikcyjny system wierzeń, tylko metoda patrzenia na świat. Chłodna, antyhumanistyczna, podszyta pokorą poznawczą. Wyraża lęk przed tym, że rzeczywistość jest większe, starsze i bardziej obojętne, niż kiedykolwiek chcielibyśmy przyznać.
Pozaludzki horror Samotnika z Providence: czym jest Mitologia Cthulhu?
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

„Nadzieja to pierwszy krok ku rozczarowaniu”: mapa inspiracji Warhammera 40,000

5
„Na krawędzi gasnących gwiazd maszerujemy jak zbrojna modlitwa, niosąc w piersiach popiół uległych światów i iskry wiary, która nie prosi o przebaczenie. Każdy krok jest wyrokiem, każdy oddech krwawą dziesięciną, którą spłacamy bez końca. Nasze imiona wykuwa się na pancerzach jak imiona herosów ryte na grobowych pieczęciach. Gdy zaryczą działa, a kadzidło spłynie po chłodnym metalu, zrozumiesz jedno: czas nadziei, rozwoju i pokoju dawno już przeminął. Bowiem w ponurej ciemności odległej przyszłości istnieje tylko wojna.
Uniwersum Warhammer 40,000 jest przykładem świata, który wyrósł z gęstej sieci literackich i artystycznych inspiracji. Twórcy spod szyldu Games Workshop świadomie przetopili tę sieć w jedną, skrajnie ponurą, a zarazem autoironiczną wizję przyszłości. Skupmy się jednak na konkretnych dziełach kultury (i nie tylko), które położyły podwaliny pod tą niezwykle brutalną i ponurą wizję przyszłości.  
„Nadzieja to pierwszy krok ku rozczarowaniu”: mapa inspiracji Warhammera 40,000
Diuna Franka Herberta zaszczepiła w Warhammerze 40,000 feudalny porządek galaktycznego imperium i kult półboskiego władcy, wraz z rodami oraz zakonami o quasi-rycerskim etosie. Ugruntowała też ideę nawigacji przez śmiercionośny wymiar, dostępnej wyłącznie tym, których znamionują niezwykłe predyspozycje. Ten „diunowy” duch przenika polityczny fatalizm i sakralizację władzy. Państwo staje się religią, a religia narzędziem państwa.
Tolkienowskie echo Władcy Pierścieni i Silmarillionu pobrzmiewa w patetycznym rejestrze opowieści, kulcie starożytnych reliktów oraz w rodowodzie orków. W Warhammerze 40,000 Orkowie zachowują brutalny rys prapierwowzoru, lecz zostają przetworzeni w techno-plemienny gatunek łączący groteskę z zabójczą skutecznością. Tolkienowski rozmach mitotwórczy, opowiadanie dziejów niczym kroniki upadków i powrotów staje się w W40k sposobem budowania historii prymarchów, legionów i krucjat.
„Nadzieja to pierwszy krok ku rozczarowaniu”: mapa inspiracji Warhammera 40,000
Z Raju utraconego Johna Miltona wyrasta największy dramat tej kosmologii. Herezja Horusa to kosmiczna wariacja buntu Lucyfera, w której charyzmatyczny syn rzuca wyzwanie boskiemu Ojcu, a wojna rozlewa się na bezkres galaktyki. Demony Chaosu przypominają miltonowskie upadłe moce. Uosabiają skrajności namiętności i idei, karmią się pychą, rozkładem, intrygą i rozpustą, a zarazem zwodzą obietnicą potęgi oraz wyzwolenia.
Lovecraftowska mitologia Cthulhu dokłada do tego kosmiczną grozę i niepoznawalność. Osnowa (Immaterium) roi się od bytów, których dotknięcie łamie umysł, a kontakt z niewyrażalnym kończy się obłędem, kultami i skażeniem. Ten lovecraftowski wektor wpływów widać jeszcze wyraźniej w przypadku C’tan. Gwiezdnych bogów, których pierwotna forma była eteryczna, o niepojętej skali, a ich istnienie pasożytowało na energii gwiazd.
„Nadzieja to pierwszy krok ku rozczarowaniu”: mapa inspiracji Warhammera 40,000
Równie silne są wpływy Michaela Moorcocka i jego idei Prawa oraz Chaosu z cyklu o Wiecznym Wojowniku. Dualizm kosmicznych zasad przenika zarówno język, jak i mechanikę świata. Imperium usiłuje często nieudolnie reprezentować Ład, podczas gdy Chaos jest zasadą rozkładu i zmiany. Między nimi miotają się bohaterowie, zakony Kosmicznych Marines i całe cywilizacje.
Na płaszczyźnie wojskowej Warhammer 40,000 wiele zawdzięcza Kawalerii kosmosu Roberta A. Heinleina: pancerzom wspomaganym, etosowi żołnierza i militaryzmowi jako porządkowi świata. Adeptus Astartes to zmitologizowana, quasi-religijna odpowiedź na hejnleinowski ideał mobilnej piechot, gdzie dyscyplina i indoktrynacja urastają do rangi sakramentu.
„Nadzieja to pierwszy krok ku rozczarowaniu”: mapa inspiracji Warhammera 40,000
Z kolei brytyjski komiks 2000 AD, zwłaszcza Judge Dredd Pata Millsa i Johna Wagnera, dostarcza czarnego humoru, satyry na autorytaryzm, wizji megamiast i wszechwładnej biurokracji. To swoisty fundament karykaturalnie totalitarnego Imperium, w którym groteska i powaga maszerują ramię w ramię. Filmowe i literackie echa Obcego (Ridley Scott i H.R. Giger) kształtują Tyranidów. Bezlitosną, biomechaniczną grozę drapieżnej biologii. Cybernoir Blade Runnera (Philip K. Dick i Scott) rezonuje w dekadenckich, neonowo-gotyckich miastach ulach, gdzie człowiek jest tylko trybem w bezlitosnej zardzewiałej machinie.
„Nadzieja to pierwszy krok ku rozczarowaniu”: mapa inspiracji Warhammera 40,000
Warstwa wizualna W40k to osobna, ale równie ciekawa opowieść. Organiczno-maszynowe formy Adeptus Mechanicus, gdzie ciało i metal stapiają się w jedną, hipnotyczną całość. Średniowieczny gotyk, barok i podobna do chrześcijańskiej ikonografia dostarczają języka ołtarzy, relikwii, rytuałów i martyrologii, przepisanych na język technologii
Pewną rolę odgrywa John Blanche, którego malarskie „blanchitsu” uformowało „barok przemysłowy” Imperium. Smukłe, spiczaste sylwetki, świece, pergaminy, pieczęcie, pancerze jak i relikwiarze, czy statki-katedry pędzące przez nicość. Jes Goodwin i inni projektanci nadają frakcjom spójną semiotykę form. Aeldari jako art nouveau w kosmosie, Orkowie jako pospawany złom, Imperium jako katedra zamieniona w fabrykę. Do tego dochodzi monumentalizm Cesarstwa Rzymskiego, propaganda XX wieku i groteskowa biurokracja rodem z Metropolis Fritza Langa. Jest to mieszanka, która tłumaczy, dlaczego w 40k technologia jest liturgią, a państwo religią czynu.
„Nadzieja to pierwszy krok ku rozczarowaniu”: mapa inspiracji Warhammera 40,000
Historia i religia przenikają się tu bez ustanku. Inkwizycja łączy pamięć o historycznych prześladowaniach z futurystycznym terrorem doktryny. Aquila, dwugłowy orzeł, spina rzymski etos legionowy z imperialną propagandą. Katedry i procesje stapiają się z dokami orbitalnymi i lufami orbitalnych dział. Dodatkowe literackie aluzje w stylu Poula Andersona z Three Hearts and Three Lions, który spopularyzował oś Prawo-Chaos. Czy Joe Haldeman i jego The Forever War z melancholią wojny bez końca, dopełniają spektrum. Podkreślają, że w W40k heroizm jest jednocześnie tragedią i obowiązkiem.
„Nadzieja to pierwszy krok ku rozczarowaniu”: mapa inspiracji Warhammera 40,000
Wszystkie te nici: feudalizm kosmosu, mitotwórczość, dramat buntu, groza niepojętego, dualizm zasad, etos żołnierza oraz ikonografia splatają się w jednym uniwersum. Przetrwanie wymaga wiary tak żarliwej jak żelazo, a każdy postęp płaci się krwią, obłędem albo herezją. W takiej wizji przyszłości nie ma widoków na rozwój ludzkości, istnieje jedynie niekończąca się wojna o jej przetrwanie. 
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11605286598206