Jeden z nas miał problem z dodaniem zdjęcia na avatar i wstawił post z pytaniem co i jak (mam nadzieję, że już wszystko gra!).
Poniżej wywiązała się dyskusja, pojawiło się kilka komentarzy i jeden z nich przypomniał mi historię, której głównym bohaterem jest legendarny już torcik.
Historia jest dość stara, zasłyszana w 2007 roku na początku sierpnia.  Wydarzenia w niej opisane miały miejsce jeszcze wcześniej.

Kilku młodzianów wybrało się na wycieczkę samochodem jednego z nich i jechali przez Litwę, Łotwę, Estonię i te wszystkie inne kurwidołki tam.
Po drodze mijali sporo tirówek i w pewnym momencie zebrało się im na żarty.
Zatrzymali się przy kolejnej, stojącej przy drodze, dziewczynie i padło pytanie:
 - Ile by to kosztowało, żebym ci nasrał na klatę?
Tirówie nawet powieka nie drgnęła, tylko odparła z uśmiechem:
 - Aaa, torcik!
Rozumiecie? Przydrożne kurwisko ma taką opcję w swoim zwyczajnym menu: sranie na klatę, inaczej "torcik".
Salwa śmiechu, która po tym miała miejsce jest niewątpliwie zrozumiała, jednak to nie wszystko.
Chłopaki ruszyli w dalszą podróż, śmiejąc się nieprzerwanie. No może poza jednym z nich.
Ten jeden miał ksywę Torcik...