Sytuacja z początku wiosny tego roku. Weszłam do lokalu jednej z wegańskich sieci, żeby złożyć zamówienie i do kelnerki (wygląda jak kobieta) zwracam się "Pani". Na co ta odpowiada, że jest osobą niebinarną i że powinnam zapytać ją, jakich zaimków używa. Zignorowałam i starałam się złożyć dalej zamówienie. Na co babka, że jest to miejsce tolerancji i że mnie nie obsłuży, póki nie użyję odpowiednich zaimków. Powiedziałam: "W takim razie dziękuję bardzo, mogę zjeść gdzie indziej" i wyszłam.