Cześć dzidki, potrzebuje porady od jakiego pana kąkukterowca, jakby tu był jakis i chciał pomoc to bede wdzieczny, za rozwiazanie problemu daje plusa na profil i najlepszą dzide, bo wiecej sie zrobić nie da. Właczyłem PC i strasznie mi zaczął mulić. Wszystko się ścina, nic sie nie da robić, albo da, tylko bardzo wolno. Jakiś czas temu mi wywalało od dysku, pierwsze mi go sprawdzał raz z dupy przy wlaczaniu, a ostatnio napisalo, ze sie uszkodzil albo jakis blad byl nie pamietam, ale zignorowalem bo smigalo wszystko. Wiec to pewnie od dysku. Czy upewnic sie jakos, a jak tak to jak? A jeśli dysk, to da się go jakoś naprawić? Próbowałem chkdsk w cmd, ale pisze mi ze jest obslugiwany i moze byc sprwadzony po ponownym uruchomieniu i akceptuje, a jak uruchamiam ponownie to nie sprawdza. A sformatowanie komputera moze pomoc? Bo w sumie moglbym, tylko nie wiem czy jest sens. Jakby ktos chcial pomoc to bede wdzieczny, oraz za mowienie krok po kroku, bo sie nie znam zbytnio na kąkuterach ;(