Młody ja na straganie z mamą wybierając z ekscytacją jakiś film vhs na wieczór bo rano ojciec powiedział że w końcu przywiezie nasz pierwszy wymarzony magnetowid od "chłopaków" którzy byli na "yumie" u naszych zachodnich sąsiadów ( Ni chu, chu, nie wiedziałem wtedy co to znaczyło, ale jebac, MAGNETOOOWIIIDDD JEEEEEJ)