Wyrzucenie z siebie

46
Siema Dzidki i Dzidówki.
Może ktoś z was ma problem z hazardem...
Chcę się podzielić z wami moją drogą do "zdrowienia" z hazardu.
Granie zacząłem zaraz po 18 urodzinach. Najpierw jakieś zdrapki, później pokery online. Nigdy nie przewaliłem więcej niż miałem. Założyłem rodzinę, kilka lat w związku, dziecko wszystko fajnie, raz na czas jakieś zagranie w pokerka czy bukmacher. Pewnego dnia trafiła się praca w Lotto. No i to była masakra, zacząłem od jakichś pojedynczych zakładów, później po paczce zdrapek albo keno. W międzyczasie Total Casino. No i zacząłem przegrywać więcej niż miałem. Pierwsze chwilówki, później kredyty na spłaty chwilówek. No to jak chwilówki spłacone, to można wziąć kolejne. Kredytów już nie dali to na spłatę chwilówek providenty, smartneye. No i w pewnym momencie się zapętliłem. Już wypłata nie starczała na pokrycie rat. Poszedłem do rodziców, pożyczyli kilkanaście tys, żeby część spłacić. I co zrobiłem? No spłaciłem. Ale później wziąłem kolejne i kolejne... nikt nic nie wiedział o moim hazardzie, wszystki tłumiłem w sobie. Pewnego pięknego majowego dnia przyjechała pani Kierownik regionu sprzedaży, z Przedstawicielem regionu sprzedaży. Zaczęli liczyć zdrapki u mnie. A że na raty brakowało to jakieś 2.600 miałem nie nabite a sprzedane. Oczywiście zostałem wyjebany dyscyplinarnie. A że pracowałem 5 min od domu, to nie dało się naściemniać rodzinie że dalej pracuje. Stwierdziłem, że to koniec i trzeba rodzinie wszystko opowiedzieć. Byli w szoku, chcieli mnie z domu wyjebać. Żona przez tydzień kazała się przenieść na piętro do starych (mieszkamy u moich rodziców w domu, 2 piętra jedno nasze, jedno rodziców. W dniu rozmowy z dyrektorem oddziału zacząłem szukać terapii. Okazuje się że dla alkoholików są nawet darmowe zamknięte ośrodki, dla hazardzistów tylko prywatne. No kurwa, przejebales 200k to chyba na leczenie kolejne 12k wyciągniesz, co? Chuja tam. 
Za to znalazłem grupy AH. Coś jak AA tylko dla Hazardzistów. Pomyślałem jebać, przejadę się. No i jak tam wszedłem i zacząłem słuchać to jakbym kurwa w lustro patrzył. Wow. Nie jestem sam, inni wpadli w większe gówno niż ja i dają radę, to może ja też dam radę. I tak od miesiąca nie gram. W moim przypadku to praca okazała się zapalnikiem i stresorem, który zjebał mi parę lat życia. 
Wyjebanie z pracy okazało się w sumie czymś co pozwoli mi mam nadzieję zerwać z nałogiem. A jeżeli ktoś z was ma problem z hazardem, oszukuje najbliższych, bo wie lepiej i da sobie radę, to pamiętajcie że na dłuższą metę albo ochujecie albo wyjdzie prawda na wierzch. Im szybciej do tego dojdziecie tym szybciej z tego się wygrzebiecie. 
Polecam pójść na spotkanie AH i zobaczyć jak inni sobie z tym radzą. 
Dzięki że przeczytałeś do końca, 
Wypierdalam.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.14277386665344