kolega Zbysiu

5
Znacie Zbysia? Nie? To szkoda, bo czlowiek jest tak jebnięty że aż szkoda go nie znać.

Zbysia poznałem w podstawówce, ale doszedł do naszej klasy dopiero w połowie roku. Siedziałem przy stole i coś tam rysowałem. Coś dotknelo mojej nogi. Siedziałem sam przy stole więc to troche dziwne. Patrze pod stół a tam jakiś ziomek, szerszy niż wyższy, cały czerwony na twarzy leży, sapie i gryzie nogę od stołu. I nie taką drewniana czy cos tylko stalową kurwa rure. Taką jaką sie łamie piszczel. W tym momencie do sali wchodzi dyro i pyta „zbysiu co ty robisz?”. Zbysiu podskoczył bo sie przestraszyl. Przypominam ze siedzial pod stołem, wiec jak zajebal w blat, wbił mi dlugopis w rękę. Płacz. Krzyk. Dyro nie ogarnia. Zbysiu biega w kółko po sali i drze sie ze jest mordercom. Z uśmiechem na tej okrągłej twarzy. Zabrali mnie do pielęgniarki i zwolnili do domu.

Następnego dnia Zbysiu przywital mnie na kolanach, przepraszał i dal mi 4 czekolady (słownie cztery) i 100 (slownie sto) zł. Ebaniutki ma bogatych rodziców.

Po paru dniach trzymalem sie ze Zbysiem. Mnie i tak nie lubili, a on byl bogaty i nie robił mi swoich hehe żartów hehe,a typu miał naprawdę nasrane w głowie.

Na przykład kilka dni później zaprosił mnie do siebie. Chate miał rozmiarów szkoły. P R E S T I Ż. Poszlismy do jego pokoju
-choć Anon choć. Pokasze ci coś.
(Typu naprawdę tak mówił)
Wyjąl opakowanie ferero rosher i wysypal połowę. Ostrożnie otworzył i zjedliśmy tak z 10 (słownie dziesięć) potem Wyjąl z szuflady kamyki i klej. Oblkeil żwirkiem i pomalowal na brązowo. Potem dokladnie zawinął. Skubany nie potrafił butów zawiązać ale zawijał sreberka lepiej od świstakow na koksie. Nastepnego dnia rozdał w klasie bo urodziny. Wszyscy nagle fajne kolegi. Czekałem na płacz, krzyk i dyra który nie ogarnia. Dostalem to. Ciekawiło mnie tylko co zrobią Zbysiowi, ale skurwaniec sam wziął kamyka i tłumaczył ze nie wie o co chodzi. Dyro uwierzył.

W 3ciej klasie wpadł na genialny pomysł. Jechaliśmy na wycieczke klasowa na zieloną szkołę. Mieszkalismy w jednym budynku z pokojami i wspólna łazienką. Zbysiu nawpierdalal sie żelków. Zawsze miał po nich niagare z dupy. Obudzil mnie w nocy i kazał isc z nim. Poszlismy korytarzem pod pokój dziewczyn, a typ zdjął spodnie i zaczął srać. Zrobil kilka kroków i znowu. Nie wiem jak ale slubany zrobił ścieżkę gowna przez caly korytarz aż do kibla dziewczyn. Ja stałem i nie wierzyłem co sie odjaniepawla a on srał i próbował powstrzymać śmiech. Do teraz widzę śmiech wyciskajacy kolekne porcje gowna. Rano obidzilo mnie głośne jebnięcie. Prawie jak Zbysiu o stół. Wychodze zaspany i widze coś takiego.
Cały korytarz w gównie. Przy pokoju dziewczyn stoi pare osób w tym nauczyciele. Na ziemi leży typiara z naszej klasy ktora ewidentnie wyjebała sie na gównie. Cała w kupie. Nawet nie ma siły płakać. Nikt nie wie ze to my, a przez nastepne kilka lat ludzie próbowali zgadnąć ktora z dziewczyn narobiła w korytarzu.

W 4tej klasie Zbysiowi znowu zaczęło odpierdalać. Mieliśmy okienko wiec zbysiu powiedział zebym poszedl z nim. Nauczyciele pozwalali mu na dużo bo był chory, a ten to wykorzystywał. Zaczęliśmy chodzic po szkole i pukal do klas. Wchodzil i…
-dzień dobry. Hce coś ogłosić. Moja mama jest wrurzkom. Ma na imie pizdolina i lata. Jak byuem mały to jak ze mno leciała upuściła mnie i spaduem na tyłek. O tu.
Po czym odwracal sie i zdejmowal spodnie pokazując dupe. Ta samą którą zasrał korytarz. Rzeczywiście miał na tylku jakaś rane. Potem wychodził i szlismy dalej. Tak cała lekcje. Był też u dyra, który jak zawsze nie ogarnął.

Do końca szkoły regularnie znajdowano u kogoś zużyte gumki ubrudzone nutellą, ludzie byli przez niego gryzieni, i dyro dostawał kanapka albo czyms podobnym w głowę,ale nie ogarniał.

Na zakończeniu roku w 6 klasie śpiewał sto lat podczas hymnu.

Na tym skończyła sie moja znajomość ze Zbyszkiem w podstawówce. Przez gimnazjum miałem luz, poznalem nawet Karyne która potem okazała sie Karolem, ale to inna historia. Jednak rozpoczęcie technikum zmieniło wszystko.

Rozpoczecie zapowiadalo sie normalnie, troche stresu, nowi ludzie, mamy apel na rozpoczęcie. Hymn. W polowie drzwi się otwieraja i na aule wchodzi on. Od razu poznalem pomimo kartonowej torby na głowie. Poznalem bo bliznie na dupie. Wszedw tylko w majtkach i rekawiczkach. Torba na glowie i czerwona opaska ze swastyka na ramieniu. Maszeruje hailujac i śpiewa hymn 3 rzeszy. Nauczyciele go zabrali, a ten wyrywal sie krzycząc cos o pasażerach jakiegoś statku i ojcu wędkarzu. Do sali wszedl po paru minutach. Już normalnie ubrany. Byl ze mną w klasie. Nie wiedzialem czy mam płakać czy się cieszyć.

Od razu zapisalismy sie do radiowęzła. Staralismy sie puszczac normalna muzykę, jak nauczyciele mieli uro to nawet 100 lat. Ciekawie robilo sie po 14 kiedy sporo osob szło do domu. Kojarzycie te kratki od wentylacji w salach? W węźle była taka, to ją wyjelismy. Od strony kratki z sali po drugiej stronie sciany wstawilismy karton zeby nie bylo widać i pomiedzy trzymalismy palenie. Bongo, zielone, fajki i inne takie. Co jakiś czas ze znajomymi siadalismy tam, palilismy, a Zbysiu robił z siebie debila. Co ciekawe, zjarany zachowywal sie calkiem normalnie. Nie gadal o matce pizdolinie, ani o krecie ktory wyjada hortensje w ogrodzie. Podobno jest jego miłością. Któregoś razu powiedział zebysmy poczekali. Wziął śmietnik i wyszedł. 5 min pozniej wrócił ze śmietnikiem pełnym wody i butelka 5l i z usmiechem na ustach stwierdził ze palimy z wiadra. Jaralismy z paru blantow na raz. Wszystko w dymie, my nie ogarniamy. Wchodzi znajomy.
-stary…czuć coś?
-typie, jebie ziołem na całą szkołę.
Nie wiem jak ale obyło sie bez przypału. Nie pamiętam.

Chodziliśmy czasem na imprezy. Troche sie jarało, troche piło. Ogolnie było spoko, tym bardziej że Zbysiu miał pewne hobby. Zawsze, ale to kurwa zawsze gdy widział zgona dawał mi telefon i kazał robić zdjęcie. Ale nie zwykłe. Zdejmowal spodnie i przystawial dupe (zawsze widziałem w wyobraźni wtedy jak sra na korytarzu) do twarzy petenta i twerkowal. Pare razy wyprosili go za to z klubu, aż w koncu trafil na czarną liste połowy klubów w mieście.

Do końca szkoły było coraz mniej przypału bo się „ogarnął”. Mówił nawet że będzie przedsiębiorca. Mówił ze pojdzie na prawo, i to na UG ale tak naprawdę to grał tylko, jarał i obrażał ludzi w internecie. Szkoda mi go było, i tęskniłem za czasem kiedy śmieliśmy sie z jego nazwiska. Stonoga chyba juz nigdy nie byl taki sam.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

skręcanie długopisów

1
Mame pracuje jako kucharka w przedszkolu, ja typowa spierdolina po technikum nie umiałem sobie sam znaleźć pracy, błąkałem się po firmach ale z racji mojego spierdolenia
nikt nie chciał mnie w pracy, wylatywałem po max miesiącu.
Tak więc zrezygnowany dostałem propozycję: praca w przedszkolu.
Nie powiem żeby było źle, pilnowałem dzieciaków, siedziałem przy wyjściu i na boisku. W przedszkolu pracowały same dziewczyny 9/10, z racji tego iż miały swoje sprawy zostawiały mi po kilka grup razem i siedziałem z gówniakami w klasie.
Nie było źle? Może do momentu w którym dostałem gówniaków pod opiekę, śmiali się ze mnie, tylko jeden taki Miłosz siedział zamyślony i patrzył się na mnie smutnym wzrokiem, jakby mi współczuł, wzrok miał orli niczym wielk mistrz 14 i wydawał się za mądry jak na swój podwiek.
Raz próbowałem się zbuntować, nawet poskarżyłem się mamie ale powiedziała że tak ładnie opiekuje się tymi dziećmi i w ogóle karynom byłoby smutno gdybym podpierdolił je do dyrektorki.
Miałem jednego kolegę, Ryśka. Rysiek wieczny bezrobotny skręcał długopisy i platał jakieś smycze, czasami mi pomagałem skręcić pare długopisów, podczas jednego z takich posiedzeń podczas picia niesamowite trunku zwanego winem siarkowym wpadłem na TEN pomysł.
Następnego dnia byłem już w przedszkolu, około godziny 15:00 karyny zostawiły mi grupę około 30 gówniaków, wcześniej wydrukowałem sobie flagę III Rzeszy i wypożyczyłem mundur SS-Mana od jakieś grupy rekonstrukcyjnej, oprócz tego zrobiłem kartonową tabliczkę w kształcie półksiężyca, no kurwa po prostu imitację napisu z bramy obozu w Auschwitz Birkenau.
Zamieniłem polskie godło na oprawioną w ramkę kartkę z flagą III Rzeszy z majestatyczną swastyką, zdjąłem krzyż z nad drzwi i powiesiłem tabliczkę z napisem ”Arbeit Macht Frei”
Krzyknąłem na gówniaków, o dziwo poskutkowało, zaraz potem uśmiechnąłem się do nich i powiedziałem że poprawdzę zajęcia, że będą skręcać długopisy.
Gówniaki ucieszone, rozdałem im w chuj kartonów z częściami które wcześniej załatwiłem u jakieś firmy sprzedającej długopisy, Januszowi skoczył gul i pytał czy nie robie go w chuja, ale jakoś to poszło.
No i skończył się pierwszy dzień, około godziny 17:00 zdjąłem Arbajt macht fraj, flage III Rzeszy i powiedziałem gówniakom że to koniec na dziś.
Nie pamiętam dokładnie ile mi skręcili, ale Janusz był wielce zdziwiony, zainkasowałem wtedy około 2300zł i to kurwa za 2 godziny skręcania długopisów przez gówniaków!
Mój prywatny obóz pracy przynosił nie małe dochody, od jakiegoś czasu taka Grażyna przedszkolanka zaczęła mi podrzucać swoją grupę 4-latków, pomimo swojego wieku byli bardzo produktywni, co przekładało się na obroty.
Oprócz tego plotli mi bransoletki, smycze do kluczy i inne takie pierdołki, w szczytowym okresie mój przedszkolny obóz pracy przynosił około 3400zł za sesję.
Do tego dochodziła pensja z przedszkola, 1450zł, żyłem kurwa jak król a w rzeczywistości gówno robiłem, siedziałem z nogami na biurku. Myślałem czy nie kupić moim podopiecznym pasiastych piżam, ale ostatecznie zrezygnowałem z tego pomysłu.
Po jakimś czasie dyscyplina zaczęła się rozluźniać, na koncie miałem już odłożone dobre 25 tys. złotych z tych gówniaków, ale wybuchały bunty.
Jakaś gówniara płakała że nie chce skręcać, to wysyłałem ją na rytmike razem z zerówką, kolejny gnój zrobił tak samo i mój obóz stanął przed widmem niżu demograficznego, nie mogłem na to pozwolić.
Tutaj wkracza Miłosz, podszedł do mnie i popatrzył na mnie swoimi smutnymi oczami, wskazał na trzech dużych chłopaków którzy bili po głowie inne dzieci.
Postanowiłem kupić szare kurtki i spodnie, ubrałem w mnie Miłosza wraz z moimi nowo zrekrutowanymi SS-manami, ogarnąłem przepaski na ramię z swastykami oraz kupiłem im pałki teleskopowe, powiedziałem że jeżeli wydadzą mnie z tym niecnym procederem, to będę u nich w domu aby zamienić ich przysznic w dozownik cyklonu B.
I tak mijały kolejne tygodnie, ss-mani dostawali za swoja pracę słodycze, przyprowadzili też więcej dzieci, czułem się jak nadczłowiek administrując wielkim obozem pracy który przynosił mi po utworzeniu polskiego Waffen-SS około 5000zł dochodu!
Z Januszem zdążyłem się zaprzyjaźnić, ten debil uwierzył że sam skręcam te długopisy i zapraszał mnie czasem na grilla, na grę w karty. Moje życie nabrało kolorów, żyłem pełnią życia, miałem na wszystko.
Niestety syjonistyczna część przedszkolaków postanowiła obalić moje rządzy, gówniarze zakwestionowali moją pozycje jako fuhrera pytając czy mogą poukładać klocki zamiast skręcać długopisy – wydałem odpowiednie dyspozycje mojej straży która założyła im gacie na głowę.
Próbowali jeszcze parę razy, z miernym skutkiem.
Miałem swój obóz, swoich więźniów i swój oddział penitencjarny, aczkolwiek mi czegoś brakowało.
Zafascynowany trzecią rzeszą zobaczyłem ogromne parady, kupiłem u jakichś bialapolska18141488 takie jakby sztandary które niosą janusze na boże ciało, takie z ikonami np. matki boskiej, tylko te moje były ze swastykami.
Urządziłem parade, trzy sztandary a reszta przedszkolaków, przedszkole było praktycznie puste, mama pojechała na miasto po kartofle dla gówniaków, boisko stało więc przedemną otworem.
Wręczyłem mojej straży przybocznej sztandary, nauczyłem moich podwładnych salutować po rzymsku i tak oto przechadzaliśmy się na około boiska z sztandarami, w dwuszerego jako dumny lud rzeszy przedszkolackiej.
Byłem w niebie, krzyczałem po niemiecku ”niech żyje zwycięstwo”! Gówniarze mi wtórowali.
Aczkolwiek każda republika, albo każdy obóz pracy musi kiedyś paść, przyszli Alianci.
Okazało się że Janusz mieszkający niedaleko przedszkola zadzwonił po policje oraz dyrekcję, usłyszał nazistowskie pozdrowienie i to na boisku przedszkola xDD
Kiedy tak salutowałem, nagle pochód stanął, obejrzałem się i zobaczyłem stojących w przejściu do budynku policjantów, dyrektorkę oraz moją mame.
Zrobił sie wielki rumor, policjanci zaczeli mnie bić, dyrektorka wyrywała sztandary ze swastykami Miłoszowi i jego kolegom, nie chcieli oddać, trzeba przyznać że wiedzieli co to wierność ojczyźnie.
Kiedy już mnie wystarczająco zbili, dobiegli do mojego Wafen-SS, wyrwali im sztandary i powiedzieli że propagowanie nazizmu to zbrodnia wobec bratniej armii czerwonej i całego związku radzieckiego, usłyszawszy tą historyczną nieścisłość podniosłem głowę i uświadomiłem policjantów że ZSRR już nie ma, zaraz po tym dostałem z pały w głowę i obudziłem się w szpitalu.
Nie ważne co było dalej, ważne że zmieniłem bieg historii i utworzyłem polskie Wafen-SS
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Zemsta na nauczycielce matmy

15
> Lvl 13
> 2 gimbaza
> nie taki przegryw, masz nawet paczke kumpli
> od najgrubszego: Gruby( ważył ponad 100 kg XDDDD), Miotla(jego mama była woźną), Petarda(kiedyś wybuchnął petardę na lekcji, przypałowy gość) i ja, Patyk( ważyłem jedną trzecią tego co gruby XD)
SRODA
> pogodny marcowy poranek, wszystko spoko
> siedziemy w sali dzwoni dzonek na majmę
> nauczycielką od majcy była Bomba nazwalismy ja tak bo kiedyś jak pisalismy sprawdzian to tak sie zjebala ze Gruby ogluchl na jedno ucho
> czesto sie spozniala wiec na czilku gadalismy przez ramie
> i wtedy na lekcje wpadl Petarda jak zawsze spozniony
> chopaki patrzcie co mam
> i wyciagnal z plecaka Swierszczyka( taka gazetka porno )
> i mowi ze znalazl za lozkiem u brata XD
> chopaki patrzcie jakie cyce
> tak sie zagapilismy ze nie zauwazylismy jak do klasy weszla Bomba
> od razu podeszla wyrwala nam gazetke i drze ryczja czyje to XD
> Petarda od razu kwiknął zreszta ona wiedziala ze on lubi odpeirdalac i go zlapala za ucho i na korytarz XD
> cos tam wrzeszczy na niego na korytarzu
> wrocil do klasy caly zaplakany i bez Swierszczyka
> po lekcji sie go pytamy co jest a on ze wezwala jego rodzicow do siebie zeby im pokazac ta gazetke
> Nie wspomnialem ze mama Petardy byla rozwiedziona i miala jakigos narzeczonego chujka ktory chcial Petarde oddac do domu dziecka
> wiec teraz bedzie mial argument
> uznalem ze to nadzwyczajna sprawa i zwolalem zebranie o 18 pod trzepakiem XDDDD
> wszyscy przyszli Petarda strasznie przygnebiony
> To byla sroda wieczor zeby zachowac chronologie
> no to mowie: panowie sprawa jest nastepujaca. wymyslilem plan jak uratowac Petardzie dupsko i zemscic sie na Bombie XD
> wszyscy patrza na mnie bo wiedza ze jestem ekspertem od różnorakich planów ( byłem wtedy strasznie podjarany filmem Ocean's Twelve czy coś takiego o ludziach co okradali kasyna XD)
> plan wygladal nastepujaco:
- od Miotly dowiedzialem sie ze szkola jest sprzatana zawsze w poniedzialki i piatki a w czwartki w nocy w szkole siedzi tylko stróż nocny
- dowiedzialem sie takze ze moze matce podebrac klucze do pokoju nauczycielskiego w tym do szafek nauczycieli XD
- mamy mało czasu, musimy to zrobic jutro. czy wszyscy są z nami? XDDDDD
> gruby aż stęknął z podniecenia on tak czasem robi XD
> wszyscy mowia ze pewka i wogl
> no to dobra chlopaki robimy to
> przydzielam zadania
> Petarda jako ze to twoj problem to ty idziesz do sexshopu po wielke dildo i bicz XD
> Gruby zalatwiasz 4 kominiarki
> Miotla przynosi klucze
> ja wezme komórkę z potrzebnymi nagraniami XD
> mamy malo czasu, Petarda musisz umowic rodzicow na piatek rano
> da sie zrobic
> jutro w szkole dogadamy plan, dzisiaj idzcie zdobyc fanty XD
> w nocy jeszcze zadzonil gruby ze ma kominiarki
> rano w skzole objasnilem moj plan
> wszyscy zachwyceni, ja strasznie zespinany w koncu sie mamy wlamac do skzoly
> jeszcze sprawdzilem czy nie da sie tego zrobic bezkolizyjnie ale niestety w pokoju nauczycielskim caly czas ktos siedzi tak do 17
> panowie spotykamy sie o godzinie 20 zeby juz bylo ciemno przed szkola.
CZWARTEK
> godzina 0 to znaczy 20 XD
> gruby oczywiscie sie spoznia
> reszta stoi wszystko co potrzebne zalatwione, mamy cały komplet kluczy do szkoły
> chłopaki możecie sie jeszcze wycofać
> Miotła mówi że się namęczył o te klucze a pozatym Petarda to czesc naszej paczki i nie mozemy go stracic
> wbija gruby cos przezuwa i mowi ze konczyl kolacje i jest gotowy do akcji XD
> wszyscy znaja plan?
> jacha, jedziemy
> dobra pamietacie ze kamery sa tylko przed sala komputerowa ale na wszelki wypadek kominiarki zalozmy od razu i tak ciemno nikogo nie ma XD
> podbijamy do glownych drzwi szkoly, przez okno widac ze ciec oglada telewizje
> no nie ma opcji nie zobaczy nas
> jazda otweiraj drzwi Miotła
> weszlismy, drzwi zostawilismy otwarte na wypadek wykrycia
> wyciagnalem latarke bo w szkole byly wylaczone wszystkie swiatla
> czas na etap pierwszy
> Petarda bierzesz moja komorke ze soba i kladziesz ja pod doniczke na koryatrzu pietrze
> masz minute do odtworzenia sie nagrania XD
> wbiegl po schodach i polozyl reszta schowala sie w kiblu
> chodzilo o to zeby rpzedostac sie obok porterni tak zeby ciec nie zauwazyl XD
> ciekawi was co ustawilem na angraniu? Wrzaski z jakiegos horroru
> jak to sie odpalilo to sami sie rpzestraszylismy a co dopiero cieć który myślał że jest sam w nocy w szkole XD
> usłyszeliśmy jak zapala swiatla na koryatrzu i idzie na pietro
> petarda zabieraj komorkie i zdupcaj XD
> przemknelismy sie i weszlismy do pokoju
> etap pierwszy zakonczony sukcesem XD
> otweiramy szafke bomby a tam swierszczyk
> odetchnalem bo jakby go zabrala do domu to bieda
> swierszczyka wlozylem do plecaka a na jakeigo miejsce polozylismy wielkiego czarnego dildosa i ten bicz XD
> zakmenlismy i szafke i czekamy
> dzwiek mial sie odwtorzyc powtornie po 10 minutach
> i tak bylo.
> I tu sie plan spierdolil bo cieć zamiast isc sprawdzic zadzwonil po policje XD
> O KURWA CHLOPAKI CO ROBIMY XDDDDD
> jako srpawny przywodca mialem plan B XD
> dobra to rpzez okno przeciez polparter
> Gruby mowi ze nie ma opcji bo trzy metry i on sie polamie XD
> jazda gruby ide pierwszy
> wyskoczylem nawet spoko trawa na dole
> gruby wylecial z krzykiem ale przezyl
> miotła gibki i sprawny to jeszcze przymknal okno
> i w nogi zdupcamy slyszymy ze podejzdza samochod jakis pod szkole
> dobra gdzie jest Petarda
> patrzmy w gore a tam w oknie na peirwszym peitrze stoi Petarda i nam macha co ejst XDDDDDDDDDDD
> O KURWA TOSMY DOJEBALI PRZECIEZ GO ZAMKNA ZA WLAMANIE XD
> podbijamy do okan i mowimy petarda policja tam idzie schowaj sie albo skacz XDDDDD
> ten mowi ze na chuj mu takie zycie jak go zlapia i skoczył
> rozumiecie to? XD
> pojebus skoczyl kurwa 6 metrow w dol XDDDDDDDDDDDdd
> TO SIE NIE DZIEJE
> petarda co jest zyjesz?
> ta ale chyba skrecilem kostke
> huj z tym speirdalamy XD
> ucieklismy, gruby jeszcze nastawil kostke Petardzie w parku i jakos dotarł do domu
> teraz tylko czekać czy nasz plan wypalil XD
PIATEK
> Piatek rano idziemy do skzoly
> po drodze miajmy petarde jak idzie z rodzicami XD
> mruga nam i troche utyka ale nie bardzo
> blagam niech to sie uda XD
> wbijamy na lekcje i czekamy
> przerwa, do klasy wbija Petarda cał zapłakany
> tylko że ze smiechu XDDDDD
> mowi ze sie udalo spiewajaco
> siada z rodzicami w pokoju
> Bomba podchodzi do szafki
> siega i wyciaga to wielkie czarne dildo XDDDDDDDDDDD
> ten narzeczony matki tak parsknal ze poplul pol stolu XD
> a ona czerwoa jak burak mruczy ze nie wie skad tu sie to wzielo i wyciaga tan bicz XD
> matka podobno sie oburzyla i wyszła XDDDDD
> ten "ojczym" sie nie mogl pozebirac i klepnal Petarde w plecy XD
> Bomba cala czerwona patrzy do szafki ze nie ma swierszczyka i mowi ze nieaktualne XD
> został odesłany na lekcje a Bomba rozmawia z Dyrektorką na temat przynoszenia takich zabawek do szkoły
> Petarda podszedl do mnie i powiedzial ze kiedys pewnie bede okradał banki jak teraz takie plany umiem wymyslic
> I ze to bylo warte skreconej kostki XD
> wydaje nam sie ze Bomba coś podejrzewa ale raczej nie będzie rozgrzebywać tematu bo troche drażliwy XD
> szkoda tylko stróża nocnego bo policja sprawdziła mu trzeźwość i sie okazało że był pijany i go zwolnili XDDDDDDDDDDD
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.12477207183838