Chyba niewiedza.

8
Chyba niewiedza.
Nie znam się, to się wypowiem.

Pierdolenie jak ślepego o kolorach, i to jeszcze głuchy mu opowiadał.

Stary standard PH czyli Philips ma skośne ramiona - zwężające się ku szczytowi grota. Dzięki temu, jak śruba "dojdzie" grot wyślizgnie się że śruby i zapobiegnie jej uszkodzeniu - nadmiernemu dokręceniu. To rozwiązanie chroniło połączenie przy masowej produkcji w czasach gdy nie były jeszcze tak powszechne klucze z ograniczeniem momentu dokręcenia - dynamometryczne itp. można były śruby zapierdalać serią i nie martwić się że potem coś komuś odpadnie. Trochę się śrubki obrabowały, ale miały być szybko i dobrze dokręcone a nie ładne.

Jak weszły nowe standardy przemysłowe - większa precyzja, mocniejsze śruby itp, to wymyślono PZ - Pozidrive. Ma równoległe ścianki ramion więc się już nie wyślizguje. Teraz można se dokręcać ile se tam kto życzy i jak mu pasuje/ile se tam na kluczu ustawił.

Różne przeznaczenie, a przez to zasadniczo inna kobstrukcja powoduje że nie należy ich mieszać i sprawia opłakane tego skutki.

A w ogóle to różnych grotów/śrub "krzyżakowych jest jakieś w chuj, całe szczęście, większość to jakieś totalnie specjalistyczne zastosowania i w Castoramie ich raczej się nie spotyka.

Doszedłem.
Wypierdalam.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

z racji, że zaraz rocznica powstania warszawskiego

7
Równo 80 lat temu, kurier z Londynu znany jako Jan Nowak, błąkał się po Warszawie próbując dotrzeć do Komendy Głównej Armii Krajowej. Miał przekazać dowództwu AK informacje o sytuacji w międzynarodowych kręgach politycznych oraz przekazać instrukcje gen. Sosnkowskiego, które, między innymi, zakazywały bezsensownych wystąpień zbrojnych i marnowania potencjału i ludzkiego życia w obliczu nieuchronnej sowieckiej okupacji.

Jan Nowak sam doskonale zdawał sobie sprawę, że Polska została już przez Brytyjczyków i Amerykanów oddana Stalinowi. Zdobył na ten temat szczegółową wiedzę podczas pobytu w Londynie.

Kiedy jednak Nowak dotarł do Warszawy 27 lipca, odkrył, że na miejscu nikt nie wie o jego przybyciu. A zorganizowanie niespodziewanej wizyty u gen. Bora nie była czymś, co załatwia się od ręki. Dlatego Nowak robił co mógł, by dać AK w ogóle znać o swoim przybyciu.

Teoretycznie AK o przyjeździe kuriera powinna być poinformowana znacznie wcześniej. Tymczasem, jak się później okazało, gen. Tatar nadzorujący w Londynie kontakty z krajem, wysłał informacje o Nowaku z opóźnieniem. Wcześniej przez wiele tygodni blokował wyjazd kuriera.

Jak teraz wiemy, gen. Tatar po wojnie uciekł z Londynu do opanowanej przez Sowietów Polski, wcześniej przekazując komunistom część polskiego złota. Co ciekawe, Tatar od początku całej swojej obecności w Londynie znany był z prosowieckich opinii. Niektórzy brytyjscy oficerowie wprost wskazywali Polakom, że Tatar może być sowieckim agentem, a z pewnością jest zwolennikiem Sowietów. Nikt się tym nie przejmował, a Tatar stał się nawet wojskową prawą ręką Mikołajczyka. A co najbardziej kuriozalne - to jemu powierzono kontakty z AK, które regularnie sabotował.

Tatar robił swoje bezczelnie i otwarcie, a równocześnie konsekwentnie. Skutecznie utrudniał kontakty między Warszawą i Londynem, utrzymując dowództwo AK w stanie nieświadomości nt. wielu kluczowych kwestii. Powstrzymanie Nowaka musiało być dla Tatara priorytetem i zapewne Nowak nigdy nie dotarłby do Londynu, gdyby nie osobista interwencja gen. Sosnkowskiego.

Jednak było już za późno. Wiele tygodni opóźnienia sprawiły, że informacje Nowaka straciły znaczenie. AK już zdecydowała, co 28 lipca kurier odkrył obserwując prowadzoną praktycznie jawnie mobilizację podziemnego wojska. Wtedy Nowak nie wiedział, że Powstanie miało się zacząć już tego dnia, ale odwołano je w ostatniej chwili.

za: https://x.com/Rybitzky/status/1817488918754828679
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.13354301452637