Feminatywy są ok?

31
Po tym gdy lewica zajęła się w pierwszej kolejności nie oświatą, ochroną zdrowia a feminatywami mamy opinię Rady Jezyka Polskiego: "Większość argumentów przeciw tworzeniu nazw żeńskich jest pozbawiona podstaw. Jednakowe brzmienie nazw żeńskich i innych wyrazów, np. "pilotka" jako kobieta i jako czapka, nie jest bardziej kłopotliwe niż np. zbieżność brzmień rzeczowników pilot "osoba" i pilot "urządzenie sterujące". Trudne zbitki spółgłoskowe, np. w słowie "chirurżka", nie muszą przeszkadzać tym, którzy wypowiadają bez oporu słowa "zmarszczka" czy "bezwzględny" (5 spółgłosek). Nie powinna też przeszkadzać wieloznaczność przyrostka -ka jako żeńskiego z jednej strony, a z drugiej zdrabniającego, tworzącego nazwy czynności czy narzędzi, ponieważ polskie przyrostki są z zasady wielofunkcyjne. Dlatego zresztą nie dziwi szczególna popularność jedynego przyrostka wyłącznie żeńskiego -ini/-yni, np. naukowczyni czy gościni - piszą autorzy oświadczenia.

Językoznawcy przypominają, że dyskusja o formach żeńskich trwa od ponad stu lat. Na początku XX wieku zwyciężyła tendencja do regularnego tworzenia feminatywów, ale przez cały czas żywa była także przeciwna tendencja - do zaznaczania żeńskości za pomocą rzeczownika "pani" poprzedzającego formę męską (pani doktor) lub przez związki składniowe typu "nasza dyrektor zdecydowała". Ta ostatnia tendencja, jak piszą językoznawcy, w drugiej połowie XX wieku stała się zwyczajem językowym, szczególnie w odniesieniu do zawodów nowych, funkcji wysokiego prestiżu. Jednakże od lat dziewięćdziesiątych formy żeńskie rzeczowników osobowych znacznie się rozpowszechniły; w języku przyjęły się wyrazy socjolożka, polityczka czy posłanka, choć tylko ostatni z nich był obecny, a nawet powszechny w polszczyźnie I połowy XX wieku." https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-spor-o-feminatywy-jest-stanowisko-rady-jezyka-polskiego,nId,3357736
0.04064416885376