SZUMOWSKI X KORONAWIRUS - TOKSYCZNY ROMANS

12
Rozdział I

- Przepraszam! - Krzyknął Koronawirus, upadając na ziemię. Szumowski zbliżył się do niego i chwycił go za jaja.

- Całą noc cię za nie trzymam, a ty szmato znowu wariujesz! - Krzyknął, ściskając go coraz mocniej. Koronawirus czuł się bezsilny. W końcu toksycznie kochał tego polskiego ministra zdrowia o cudownie podkrążonych oczach.

- Jak ja ledwo sto osób dzisiaj zaraziłem! - Koronawirus zasłonił swoją twarz w geście obronnym. - O co ci chodzi, chory pojebie?!

- O ty chuju pierdolony, ja się nie dam traktować jak Włochy! - Wrzasnął, uderzając wirusa pięścią. Ten jedynie zawył.

- Zobacz, jak oni mnie radośnie przywitali? A ty? Co ty ze mną zrobiłeś? - Pytał, łkając i zapowietrzając się. Szumowski wstrzymał na chwilę oddech.

- Chodź, ty kurwo. Będziemy się napierdalać. - Zagroził.

- Ale ja nie chcę! - Powiedział Koronawirus. - Ja chcę do Włoch! Moja miłość do ciebie jest toksyczna! Nie śpię, odkąd cię spotkałem!

- Co to kurwa sen? - Zapytał zdezorientowany Szumowski.
0.039258003234863