Plymouth Road Runner Superbird RM23 [1970]

4
Konkurencja na rynku tanich szybkich aut rosła w siłę a Plymouth został z ręką w nocniku. W 1967 postanowiono się doczepić do tłumu i z dwudrzwiowego modelu Belvedere zrobić street racera. Sprawa stała się poważna - chociaż może to nie jest adekwatne słowo w świetle faktu, że wyszło im coś takiego jak Superbird - inspirowane kreskówką bydle z olbrzymim spojlerem. Nawet obklejono go w naklejki z ptakiem, który w filmach Warner Brothers dręczył kojota, wydając przy tym znany wszystkim odgłos "beep, beep". Nawet w Chryslerze już uważano, że ze strusim tematem mocno przedobrzono i nie spodziewano się aż takiego sukcesu. Ale dla fanów muscle carów liczyło się tylko jedno - czas na ćwierć mili - a ten przekonywał nawet sceptyków.

Z prezentacją modelu dostępne były dwie wersje silnikowe i różne opcje do wyboru. Podstawą był silnik 383 V8 (6,3 litra) znany z wielu innych modeli Chryslera. Dla Road Runnera jednostkę wyposażono w głowice i gaźniki z większego V8 - Super Commando 440 (7,2 l). Zmiany podnosiły moc do 335 koni mechanicznych. Oczywiście nie można było nie umieścić silnika HEMI w katalogu, więc i on był dostępny w opcji - oferując klientom 425 koni mocy. W '68 Road Runner występował w dwóch wersjach ze sztywnym dachem (Coupe i Hardtop) a w 2 lata dołączył do nich Convertible. W '69 pojawiła się wersja Magnum 440 i wypełniła lukę między HEMI a tanimi silnikami. Magnum, to był big block z "sześciopakiem" - czyli V8 z trzema podwójnymi gaźnikami - i był w chuj bliski osiągami do HEMI za pół ceny. Te silniki powstały tylko do wersji limitowanych, bo Edelbrock - dostawca dolotu - nie był w stanie ogarnąć więcej części do auta.

Chrysler nie był do końca przekonany co do projektu i podchodzono do niego z dużą ostrożnością, spodziewając się sprzedaży na poziomie kilku tysięcy. To się kurwa zdziwili, jak pod koniec 1968 roku Road Runnery hasały po hameryce w liczbie ponad 45 tysięcy - bliko tysiąc wyposażonych w silnik HEMI. Następnego roku sprzedaż się podwoiła i 2 tysiące poszło samych kabrioletów. Potem ostra rywalizacja w tym segmencie odcisnęła się w spadku sprzedaży do 40 tysięcy - i wtedy pojawił się on. Specjalny pakiet aerodynamiczny w stylu Chargera Daytona, dostępny z sześciopakiem lub HEMI pod maską. Spojler i nosek zostały no tak średnio przyjęte, ale prędkość maksymalną to miał NIE-DO-PO-BI-CIA. Superbird powstał w ledwie 1920 egzemplarzach i dzisiaj jest na wagę złota. Model Road Runner doczekał się grubszych zmian w 1971 ale nigdy nie powrócił do pełni - ani osiągów, ani popularności jak sprzed 1970.

W sezonie '69 Chrysler jeździł Dodgem Chargerem Daytona i Superbird był jego następcą a bezpośrednim rywalem aut ze stajni Mopar był Ford Torino Talladega, który powstał właśnie po to aby zniszczyć Daytonę. Oba auta Chryslera miały takie samo aero, z identycznym spojlerem i nosem, ale Superbird miał klakson z okrzykiem Strusia Pędziwiatra i najnowocześniejszy 426 HEMI, który robił setkę w 5.5 sekundy a ćwierć mili w 14. Miał - tak jak Daytona, która z kolei jest pierwszym amerykańskim autem powstałym przy użyciu tunelu aero i analizy komputerowej - smukłą sylwetkę i, w wersji drogowej, podnoszone lampy z włókna węglowego. Dane na temat spojlera w Superbirdzie były strzeżone przez Chryslera przez 30 lat a jeden z emerytowanych inżynierów puścił plotkę (ściemę - spójrzmy prawdzie w oczy), że jego rozmiar był podyktowany takim banałem, jak możliwość otworzenia bagażnika do końca. No, tak… a fakt, że jego wysokość jest zoptymalizowana dla maksymalnego docisku, to przypadek - mhm. Nadkola miały umożliwiać użycie większych i szerszych opon do NASCAR - podczas gdy samo auto było obniżone do wyścigów. Wloty powietrza skierowane do tyłu (odpowietrzniki właściwie) miały te machinacje zakrywać - w Daytonie przekierowywały one powietrze spod kół, co zmniejszało ciśnienie i tendencje do podnoszenia się karoserii auta, więc były one w pełni funkcjonalne - a w drogowych wersjach, to był pic na wodę-atrapovic
--- --- ---
Plymouth Road Runner Superbird RM23 [1970]
0.049042940139771