Obraz Boga a ST

16
HEj dzidki, dzisiaj trochę o obrazie Boga w ST. Wiele osób zarzuca chrześcijańswu, alblo Biblii, że Bó w ST i NT jest zupełnie inny. W ST widzimy obraz Boga tyrana, karzącego, zsyłającego kary. W NT widzimy BOga miłości, który kocha swój lud, oddaje za niego swoje zycie. WIększości z Was pewnie bliżej znany jest ten obraz ze ST. W waszym życiu często nie widzicie miłości Boga. Bóg jest dla Was tyranem, jest agresywny, zabija dzieci, każe mordować ludzi itp. Jak widzicie takie obrazy to nie dziwię się, że z trudem przychodzi Wam wiara w Boga, albo uznanie, że jest kims godnym poznania. W ogólności trzeba powiedzieć, że Bóg w ST opisywany jest przez pryzmat wydarzeń hgistorycznych. Zatem wszystko co się dzieje w historii jest zamiarem Boga, jest nagrodą lub karą. W taki sposób INTERPRETOWALI to prorocy. Prorocy równiez miewali widzenia tego co się stanie, zapowiedź wybawienia lub zapowiedź tzw. "kar zesłanych przez Boga". Trzeba tu jasno podkreslić, że ludzie w ST nie mieli pełnego obrazu Boga, zatem ich interpetacja wydarzeń, proroctw, obrazów i snów była interpetowana w taki sposób "kary i nagrody". Czynili tak również prorocy, chcoiaż jakby się zagłebić w historię Izraela to prorocy coraz bardziej zbliżali się do zapowiedzi zbawienia i coraz bardziej poznawali Boga pisząc o Jego MIłości i miłosierdziu. Mówi się, ż eBó objawiał się stopniowo w ST. Prorocy zatem bazując na dziełach poprzedników mogli coraz bliżej poznawać Boga. I ostatecznym krokiem w tym poznaniu było posłąnie Jezusa Chrystusa, który objawił pełnię zamysłów Boga Ojca. OKazało się, że owszem ludzie będący blisko Boga, przestrzegający Jego przykazań mogą liczyć na Jego wsparcie, obronę i JEgo Ducha ŚW. Ludzie zaś grzeszący przezywają konsekwencje grzechów ( każdy z nas grzeszy, każdy z nas przeżywa konsekwencje swoich i cudzych grzechów). Te konsekwencje grzechów w ST SĄ NAZYWANE KARĄ BOŻĄ. I tutaj dochodzimy do sedna. Jak można mówić, że konsekwencje grzechów sa winą Boga, są przez NIego zesłane? Konsekwencje te (zwane karami) są zaciągane przez nas samych. Grzesząc bierzemy na siebie ciężar tych uczynków. Bardzo czesto piszę, że przykazania są jak instrukcja BHP.

Wyobraźcie sobie, że jest instrukcja BHP, "nie dotykaj - prąd". Ktoś dotyka i zostaje porażony. DO kogo mieć pretensje? Tylko do siebie. Jesli takie przykazania są instrukcją BHP to gdy czytamy " nie cudzołóż" powinnismy pamiętać, że cudzołożac, oglądając porno, onanizując się, będziemy ty;lko obniżać poczucie naszej wartości, bedziemy czuc sie jak zwierzeta, byc moze wpadac w depresje, a w przyszlosci bedziemy w zyciu malzenskim miec problem z seksualnoscią. A Bóg mówi, nie warto łamac przykazania.

Bardzoi często bywa też tak, że ne potrafimy nad sobą zapanować, albo ktoś z nas jest już uzależniony powiedzmy od masturbacji? Czy Jezus zostawia nas wwtedy samych? Nie! Świety Piotr pisze " Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was". On jest z nami w naszych trudnościach. I nawet to, że łamiemy przykazania z własnej słabości chce wziąc na siebie. Chce nam pomóc, podaje nam dłoń bysmy wstali, chce nas nauczyć jak nie grzeszyć. Co zatem mamy zrobić? Przerzucić na Boga swoje troski.

JEsli bardzo nie chcesz grzeszyć, powiedzmy jesli chcialbys uwolnic sie od nieczystosci to modl sie włąsnymi słowami, modl sie mniej wiecej tak:
"Boże, Jezu nie radzę sobie z tym grzechem X. Chciałbym tego nie robić, chciałbym być lepszy, chciałbym być wolny od tej słabości." Być może walczyć bedziesz z tym rok, być może tydzień, a być może i 10 lat. Znam rózne przypadki. NIe ustawajcie w modlitwie i wierzcie, gdyż Bóg chce zmienić wasze życie na lepsze, tylko Mu zaufajmy.

W drugim wpisie dorzuce interpretacje kary bożej na podstawie jednego z fragmentów ksiegi Ezechiela oraz coś od Sw Piotra.
Obraz Boga a ST
0.043076038360596