:(.

27
Jestem z psem u weta, nic złego, ot zwykle badania ale klinika dość duża. Wchodzę, bo umówiona jestem na konkretną godzine. W poczekalni matka z dzieckiem, na oko jakieś 11-12 lat. Oboje zapłakani. Wychodzi do mnie babka z recepcji i mówi czy mogę poczekać czy umawiamy inny termin bo niestety lekarz musi uśpić innego psa. Ja mówię że luz, poczekam, spokojnie.
I w pewnym momencie ta mama mówi do syna "to najgorsze co mogło się stać w twoje urodziny". A on ja przytulił i powiedział "nieprawda, tosia wiedziała że chce spędzić z nią ten dzień, więc i tak długo czekała"...
Czekam dalej, wzięli mamę i syna na pożegnanie z psem, a ja ryczę. Szacun dla takich rodziców.
0.051538944244385