O zbawieniu „niewiernych” i pomyłkach Kościoła Czy ludzie nie należący do Kościoła mogą dostąpić zbawienia? - odc 1
3 l
9
Hej dzoidki, dzisiaj coś cięższego. NIe są to proste rzeczy, ale liczę na wyrozumiałość i kulturalną dyskusję. TO tylko wstep. Zachecam do sledzenia kolejnych wpisów.
Sądząc z badań socjologicznych, dla większości katolików i w Polsce, i na świecie odpowiedź jest oczywista: tak. Tę zdecydowaną, pozytywną odpowiedź można uzasadnić odwołując się do wielu wypowiedzi ostatniego Soboru oraz papieży epoki soborowej i posoborowej. Formułą „poza Kościołem nie ma zbawienia” posługują się już chyba tylko skrajni konserwatyści, stanowiący margines Kościoła Katolickiego. Po co zatem czytać dość grubą książkę podejmującą przebrzmiały, zdawało by się, problem?
Historia formuły „extra ecclesiam nulla salus” jest jednak nie tylko historią niezwykle ważnego problemu teologicznego – może ona także wywrócić do góry nogami nasz powszedni stosunek do Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Oto bowiem francuski teolog i historyk dogmatu, Bernard Sesboue SJ, jasno i precyzyjnie pokazuje, że dzisiejsza pozytywna odpowiedź na pytanie o zbawienie niechrześcijan (a nawet niekatolików) jawi się jako sprzeczna z nauczaniem wielu ojców Kościoła, orzeczeniami średniowiecznych soborów czy papieży. Augustyn, gigant myśli chrześcijańskiej, nie wzdragał się przed stwierdzeniem, że nawet ci, którzy nie znają Ewangelii bez swojej winy, idą na zatracenie. A cóż powiedzieć o uroczystych orzeczeniach papieża Bonifacego lub Soboru Florenckiego, które stwierdzają, że posłuszeństwo biskupowi rzymskiemu konieczne jest do zbawienia (Bonifacy) i że „nikt – jakichkolwiek by jałmużn nie udzielał, nawet gdyby dla imienia Chrystusa przelał swą krew – nie może być zbawiony, jeśli nie pozostaje w łonie Kościoła katolickiego i w jedności z nim” (Sobór Florencki).
Sądząc z badań socjologicznych, dla większości katolików i w Polsce, i na świecie odpowiedź jest oczywista: tak. Tę zdecydowaną, pozytywną odpowiedź można uzasadnić odwołując się do wielu wypowiedzi ostatniego Soboru oraz papieży epoki soborowej i posoborowej. Formułą „poza Kościołem nie ma zbawienia” posługują się już chyba tylko skrajni konserwatyści, stanowiący margines Kościoła Katolickiego. Po co zatem czytać dość grubą książkę podejmującą przebrzmiały, zdawało by się, problem?
Historia formuły „extra ecclesiam nulla salus” jest jednak nie tylko historią niezwykle ważnego problemu teologicznego – może ona także wywrócić do góry nogami nasz powszedni stosunek do Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Oto bowiem francuski teolog i historyk dogmatu, Bernard Sesboue SJ, jasno i precyzyjnie pokazuje, że dzisiejsza pozytywna odpowiedź na pytanie o zbawienie niechrześcijan (a nawet niekatolików) jawi się jako sprzeczna z nauczaniem wielu ojców Kościoła, orzeczeniami średniowiecznych soborów czy papieży. Augustyn, gigant myśli chrześcijańskiej, nie wzdragał się przed stwierdzeniem, że nawet ci, którzy nie znają Ewangelii bez swojej winy, idą na zatracenie. A cóż powiedzieć o uroczystych orzeczeniach papieża Bonifacego lub Soboru Florenckiego, które stwierdzają, że posłuszeństwo biskupowi rzymskiemu konieczne jest do zbawienia (Bonifacy) i że „nikt – jakichkolwiek by jałmużn nie udzielał, nawet gdyby dla imienia Chrystusa przelał swą krew – nie może być zbawiony, jeśli nie pozostaje w łonie Kościoła katolickiego i w jedności z nim” (Sobór Florencki).