O zbawieniu „niewiernych” i pomyłkach Kościoła Czy ludzie nie należący do Kościoła mogą dostąpić zbawienia? - odc 3

10
Hej dzidki, dzisiaj coś cięższego. NIe są to proste rzeczy, ale liczę na wyrozumiałość i kulturalną dyskusję. To 3 czesc. Zachecam do sledzenia kolejnych wpisów i zajrzenia do poprzednich.

Upraszczam oczywiście, ale ten uproszczony obraz staje przed oczami każdego, kto pobieżnie przeczyta odpowiednie, przywoływane wyżej, kościelne dokumenty. Aby uniknąć uproszczeń potrzebna jest praca dobrego historyka – jakim jest np. Bernard Sesboue – który by poddał teksty analizie, naświetlił kontekst ich powstania: mentalność epoki, ukryte założenia czy konkretne problemy, z którymi borykali się autorzy, wyjaśnił rzeczywisty sens wypowiedzi, który może odbiegać od znaczenia, które nam dziś się niemal naturalnie narzuca przy lekturze.

Trudno w tym miejscu streszczać historyczne analizy Sesbouego. Choć warto powiedzieć, że autor ten pokazuje, iż – pomimo jawnych sprzeczności występujących pomiędzy dokumentami Kościoła na poziomie językowym – da się zauważyć pewną głębsza ciągłość wiary, leżącej u podstaw tych, jakże różnych wypowiedzi. Tym niemniej problem zmiany nauczania, a nawet głębszej postawy, pozostaje – i Sesboue uczciwie to przyznaje. Choć z perspektywy czasu, w wyniku uważnych badań historycznych i teologicznej interpretacji możemy stwierdzić, że wiara ojców Soboru Florenckiego jest tą samą wiarą, co wiara ojców Vaticanum II, pewien problem pozostaje: Ci pierwsi wyrażali swoją wiarę w słowach sprzecznych ze słowami wyrażającymi wiarę tych drugich. Słowa zaś, głosi Kościół, nie są bez znaczenia, ważne jest, czasami nawet bardzo, jakimi słowami wyrażamy swoją wiarę – stąd żmudne dopracowywanie tekstów Credo, stąd liczne orzeczenia i definicje dogmatyczne. Co zatem zrobić ze zmianami nauczania, które łatwo zauważy każdy, kto zbada historię chrześcijaństwa (note bene: zmiana taka nie dotyczy tylko kwestii zbawienia niechrześcijan)? Pytanie nie jest tylko historyczne. Dotyczy żywotnych kwestii naszej dzisiejszej wiary: skoro nauczanie magiterium ecclesiae zmieniało się po wielokroć w historii, jak mamy odnosić się do jego współczesnej postaci: Mimo wszystko absolutnie akceptować? Podchodzić z dystansem i swobodą, jako do czegoś zawsze prowizorycznego? A może jeszcze inaczej?

Ostatnie rozdziały swojej książki francuski teolog poświęca właśnie na próbę już nie historycznej, lecz teologicznej odpowiedzi na powyższe pytania. Wydaje się nawet, że właśnie to zagadnienie – statusu wypowiedzi magisterium, jest zasadniczym problemem jego książki. Historia formuły „extra ecclesiam nulla salus” stanowi tylko pretekst, ilustrację problemu.
O zbawieniu „niewiernych” i pomyłkach Kościoła Czy ludzie nie należący do Kościoła mogą dostąpić zbawienia? - odc 3
0.040511846542358