Gdy wracam zmęczony z pracy...
Miszcz kuchni bliżej nieokreślonej z dumą umiarkowaną przedstawia: Spagetti bolognezo-meksykańsko-pieczarkowe ze wszystkiego co kurwa w domu znalazłem wraz ze zwietrzałym winem i martwym szczurem z subtelną nutką tego co po drodze kupiłem bo na promocji było. Albo skrócona nazwa dla niecierpliwych: Sos chujwijaki.