Polacy to wierny naród więc żeby nie popełniać grzechu morderstwa, zredukujemy PKB o 80% by emisje były równe temu co pochłania natura.
Katolicki naród będzie śmigał koleją , lub na rowerkach do pracy.
Popularne stanie się spanie w pracy 5 dniówek i powrót na weekend do domu.
Oczywiście Polacy za dawne 400zł (a dzisiejsze 8.000 punktów emisyjnych CO2) minimalnej krajowej muszą żyć by nie popełnić grzechu klimatycznego.
Ci co umrą z głodu zwolnią racje praw emisyjnym innym wiernym.

Oczywiście wprowadzamy limit 1-2 dzieci bo więcej to grzech morderstwa.