Mało mówi się o tych wydarzeniach z placu św. Piotra. Jan Paweł II przejeżdżał wśród wiernych. Nagle jedna kobieta zaczęła bluźnić i wyrywać się o wiele silniejszym strażnikom.

28
Świadkowie mówią o uzdrowieniach i nawróce­niach. A nawet o przypadkach wypędzania złych duchów...

W czasie audiencji generalnej na placu św. Pio­tra pewna dziewczyna nagle zaczęła bluźnić. Wyła przy tym tak głośno, że słychać ją było jak przez głośniki. Próbowano ją uspokoić - bez­skutecznie. Wyrywała się, pełna jakiejś nadludz­kiej siły - nie dało jej rady sześciu funkcjonariu­szy służb porządkowych.

Kiedy powiedziano papieżowi, co się dzieje, kazał zatrzymać samochód, wysiadł z papamobilu i zaczął się nad nią modlić. A ona krzyczała: "Idź sobie, pokrzywiony, przeklęty staruchu!". W pewnej chwili, gdy on wciąż się modlił, jej głos zaczął cichnąć, wreszcie zabrzmiał jak la­ment: "Przecież wiesz, że wobec ciebie nic nie mogę, jesteś zbyt mocny". Wreszcie dziewczyna zamilkła i opadła z sił, a jej wzrok stał się łagod­ny. Wtedy papież pogłaskał ją i pobłogosławił.
Mało mówi się o tych wydarzeniach z placu św. Piotra. Jan Paweł II przejeżdżał wśród wiernych. Nagle jedna kobieta zaczęła bluźnić i wyrywać się o wiele silniejszym strażnikom.
0.093163013458252